25 lat temu debiutowało BMW Z1. Teraz to unikat

Mija właśnie 25 lat od debiutu jednego z dziwniejszych pojazdów w historii motoryzacji. Równe ćwierć wieku temu, na salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie, BMW zaprezentowało model Z1.

Chociaż auto przetrwało w produkcji niecałe trzy lata, a do nabywców trafiło jedynie 8 tysięcy egzemplarzy, na dobre zapisało się w historii motoryzacji.

Początkowo projekt powstał po to, by przetestować nowe rozwiązania konstrukcyjne i materiały. Samochód miał wykonaną z ocynkowanej stali ramę, do której przykręcone zostały wykonane z plastiku elementy karoserii (warto dodać, że w początku lat dziewięćdziesiątych była to zupełna nowość). Podłogę wykonano z żywic epoksydowych wzmocnionych włóknem szklanym.

Ponieważ początkowo Z1 budowane było wyłącznie jako platforma testowa i auto koncepcyjne, inżynierowie i styliści mogli popuścić wodze fantazji. Dzięki temu Z1 otrzymało jedyne w swoim rodzaju, wykonane ze składanych segmentów drzwi, które niemal całkowicie chowały się w progi.

Reklama

Do napędu zaprzęgnięto rzędową "szóstkę" montowaną m.in. w "trójce" typoszeregu E36. Wyposażony w jednopunktowy wtrysk Boscha silnik generował moc 170 KM i 222 Nm. Napęd przenoszony był na koła tylnej osi za pośrednictwem pięciostopniowej, ręcznej skrzyni biegów.

Ważące 1250 kg auto przyspieszało do 100 km/h w 7,9 s i rozpędzało się do prędkości maksymalnej 223 km/h.

Spore zainteresowanie pojazdem w momencie premiery pozwalało prognozować szefostwu BMW sprzedażowy sukces. Jeszcze przed oficjalnym uruchomieniem produkcji udało się zebrać zamówienia na 5 tysięcy egzemplarzy.

Niestety, wysokie ceny modelu sprawiły, że początkowy entuzjazm klientów szybko osłabł. W niemieckim salonie za bmw Z1 zapłacić trzeba było co najmniej 83 tys. marek. Rozpoczęcie produkcji w 1989 roku zbiegło się też w czasie z prezentacją groźnego konkurenta od Mercedesa - modelu SL typoszeregu R129.

Ostatecznie, po wyprodukowaniu dokładnie 8 tysięcy sztuk, montaż Z1 zakończony został w czerwcu 1991 roku. Obecnie auto staje się coraz bardziej poszukiwanym obiektem kolekcjonerskim. Ceny przyzwoicie utrzymanych egzemplarzy zaczynają się od około 18 tysięcy euro.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alex Minsky | unikat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy