10 biegów? Gdzie jest granica absurdu?
Producenci wszystkimi sposobami dążą do obniżenia zużycia paliwa, co jest wymuszane coraz ostrzejszymi normami emisji spalin.
Jedną z metod jest zwiększanie liczby przełożeń w automatycznych skrzyniach biegów.
Kilkanaście lat temu standardem były skrzynie trzy- i czterobiegowe, generalnie przyjmowało się, że "automat" ma mniej przełożeń niż skrzynia manualna. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie. Producenci już dość powszechnie stosują przekładnie ośmiobiegowe, a corac częściej pojawiają się również skrzynie o dziewięciu przełożeniach. To jednak nie koniec.
Ford, General Motors i Volkswagen ogłosili już, że pracują nad rozwiązaniami dziesięciobiegowymi!
Z tej tendencji wyłamał się znany producent skrzyń biegów, czyli firma ZF. Jej prezes zapowiedział, że granica oszczędności jest już blisko i można ją osiągnąć odpowiednim ustawieniem przełożeń i dokładanie dziesiątego biegu nie ma sensu. Zysk w zużyciu paliwa jest tak niewielki, że równoważą go większe opory w skrzyni i jej większy ciężar.