Volvo XC90 - pierwsza jazda
■ Druga generacja dużego SUV-a Volvo: większa, przestronniejsza i bezpieczniejsza ■ Całkowicie nowe auto, zbudowane na nowej platformie i z nowymi silnikami
Na następcę tego modelu trzeba było czekać długie 12 lat. XC90 pojawiło się na rynku w 2002 r. i z miejsca zdobyło m.in. tytuł "Północnoamerykańskiego auta użytkowego roku 2003". Ostatni egzemplarz pierwszej generacji opuścił bramy szwedzkiej fabryki 11 lipca poprzedniego roku.
Przełomowy model
Nowe XC90 uznawane jest za najważniejszy model Volvo od lat. Od jego sukcesu uzależniana jest wręcz przyszłość szwedzkiej marki. Dlatego opracowywanie tego SUV-a pochłonęło 4 lata i aż 11 miliardów dolarów. W ten sposób powstało auto, w którym próżno szukać choćby jednej części wspólnej z poprzednikiem. Jakby tego było mało, z innymi modelami Volvo także łączy je niewiele. Ale w tym działaniu jest metoda, bo XC90 i jego rozwiązania techniczne mają stanowić bazę dla nowych modeli tego producenta, m.in. S90, XC60 czy S60.
Szwedzki SUV powstał na całkowicie nowej platformie modułowej, która może być skalowana w zakresie długości nadwozia 4,5-5 m. W przednim zawieszeniu wykorzystuje podwójne wahacze, a w tylnym - układ wielowahaczowy z poprzecznym resorem piórowym, wykonanym z kompozytów. Podobne rozwiązanie znalazło się w Chevrolecie Corvette. Według Volvo daje ono większe możliwości regulacji wysokości pneumatycznego zawieszenia (po raz pierwszy w Volvo) niż konwencjonalny układ.
Także silniki są nowe i mają modułową konstrukcję. Co ciekawe, pod maską XC90 pracują wyłącznie jednostki 4-cylindrowe z bezpośrednim wtryskiem paliwa i doładowaniem, połączone z 8-stopniowym automatem. Tylko w podstawowej, 190-konnej odmianie wysokoprężnej napęd jest przenoszony na przednie koła. W reszcie modeli moment obrotowy trafia do obu osi. Na początku sprzedaży oferowane będą dwa silniki: 225-konny turbodiesel D5 i 320-konny benzynowy T6, wspomagany turbosprężarką i kompresorem. Kolejne pojawią się we wrześniu.
Przestrzeń i jakość
Projektując nowe auto, Szwedzi postawili na przestrzeń, funkcjonalność, wygodę i łatwość obsługi. Wręcz umyślnie zrezygnowali z rywalizacji z BMW X5 i spółką o palmę pierwszeństwa pod względem szybkości pokonywania zakrętów czy dynamiki prowadzenia. Nowe XC90 ma być wręcz balsamem na stres, izolować od świata zewnętrznego i sprawiać, że po długiej podróży pasażerowie wysiądą z niego zrelaksowani.
W kabinie, gdzie okiem sięgnąć znalazły się miękkie materiały i ładne detale, a skórzana tapicerka jest bardzo przyjemna w dotyku. Volvo uczyniło zresztą ogromny skok jakościowy - pod tym względem ociera się o wyśrubowany poziom Audi. O lepszą rekomendację naprawdę trudno.
Nowe XC90 zaskakuje też sposobem obsługi. Na desce rozdzielczej jest tylko 8 przycisków, a zarządzanie większością funkcji samochodu powierzono 12,3-calowemu ekranowi na konsoli środkowej. To samochodowy odpowiednik tabletu z centralnym przyciskiem służącym do wywoływania menu głównego. Korzystając z niego, ustawia się m.in. klimatyzację, opuszcza automatycznie tylne zagłówki czy też wpływa na działanie systemów bezpieczeństwa. Co ważne, w odróżnieniu od urządzenia stosowanego np. w Peugeocie 308, wywoływanie wszelkich funkcji odbywa się niezwykle szybko i płynnie. Ekran reaguje nawet na dłonie w rękawiczkach.
Kabina XC90 jest obszerna. To w dużej mierze zasługa zastosowania samych 4-cylindrowych silników, umieszczonych poprzecznie. Czyli zajmujących niewiele miejsca. Samo nadwozie XC90 w stosunku do poprzednika wyraźnie urosło. Wystarczy wspomnieć, że jest teraz dłuższe o 14,5 cm (mierzy 495 cm długości), a osie oddalone są od siebie o imponujące 298 cm. To o 12 cm więcej niż w starym modelu.
W pierwszym i drugim rzędzie XC90 daje ogromne poczucie przestrzeni. Trzy osobne części kanapy przesuwają się i mają ustawiany kąt pochylenia oparcia. Środkowe miejsce ruchem ręki można zamienić w siedzenie dla dziecka. Fotele trzeciego rzędu są spore, a ilość miejsca na nogi i stopy - wystarczająca nawet w dalszą trasę. Ze względu na dość skromną liczbę centymetrów nad głową, Volvo nie zaleca jednak sadzania tam pasażerów o wzroście ponad 170 cm.
Wystarczająca moc
XC90 uruchamia się jak żadne inne auto. Służy do tego nie przycisk, a pokrętło. Przestawiając je w prawo, włącza się silnik; w lewo - wyłącza. 2-litrowy turbodiesel na postoju pracuje cicho, a po ruszeniu z miejsca już od niskich obrotów wykazuje dużo chęci do działania. Nie ma w tym nic dziwnego, bo już przy 1000 obr./min rozwija niemal 250 Nm momentu obrotowego, które swobodnie wprawiają w ruch to duże i ciężkie auto (2130 kg). Moc 225 KM sprawia, że do prędkości trzycyfrowej XC90 przyspiesza w 7,8 s i osiąga prędkość 220 km/h. Średnio w czasie jazdy autostradami, górzystymi drogami pozamiejskimi i niedużymi miejscowościami Volvo zużyło 8,5 l paliwa na 100 km. Nieźle.
Na pracę m.in. silnika, przekładni, zawieszenia, układu kierowniczego, a nawet pedału hamulca wpływa się pokrętłem na konsoli środkowej. Do wyboru jest 5 trybów: Eco, Comfort, Dynamic, Individual i Off Road. Przedostatni można dowolnie konfigurować, a w ostatnim prześwit zwiększa się o 4 cm, osiągając wartość aż 28 cm. Działa do prędkości 40 km/h. Brakuje tylko możliwości ręcznej regulacji prześwitu.
Z "pneumatyką"
Seryjny w D5 napęd 4x4 sprawia, że auto ma bardzo dobrą trakcję. Układ kierowniczy działa bezpośrednio i przesyła dużo informacji z przednich kół. XC90 prowadzi się pewnie. Ba, wydaje się, jakby ważyło mniej niż w rzeczywistości. Niespecjalnie jednak zachęca do szybkiego wchodzenia w kolejne zakręty. Szczególnie jeśli korzysta z pneumatycznego zawieszenia. Dlaczego? Bo lepiej rozkoszować się tu bardzo dobrym komfortem. Auto jest znakomicie wyciszone.
XC90 ma świeży wygląd, jest wyśmienicie wykonane i wygodne. Volvo znów błyszczy!
Pełen tekst w najnowszym "Motorze" - nr 12/2015. Zapraszamy do wielkiej galerii zdjęć z pierwszych jazd nowym XC90:
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Robert Brykała
