Samochód z silnikiem o pojemności 1.2. Warto?

Skoda słynie z opakowywania technologii Volkswagena w wyrośnięte, na tle segmentowej konkurencji, nadwozia.

Po teście, bądź co bądź, olbrzymiego superba kombi, przyszła kolej na test popularnej octavii.

Do naszej redakcji trafiła skoda octavia, wyposażona w nowoczesny silnik o "zatrważającej" pojemności 1.2 litra. To kolejna konstrukcja, która wpisuje się w trend małych silników wspartych doładowaniem. Czy to ma sens? Sprawdźmy.

1.2 l i skrzynia DSG

Pochodzący od Volkswagena silnik połączono ze świetnie działającą skrzynią DSG (mimo, że kosztuje niebagatelne 7 900 zł, odwdzięcza się gładkim przełączaniem biegów bez jakichkolwiek szarpnięć i opóźnień), która dysponuje teraz aż 7 przełożeniami. Oznacza to, że przy prędkości rzędu 70 km/h, octavia jedzie już na 7 biegu, spalając przy tym ok. 4 litrów 95-oktanowej benzyny bezołowiowej na 100 km. I kto mówił, że benzynowe silniki nie mogą być oszczędne? 1.2 TSI zastąpiło w gamie silnikowej koncernu VW wysłużony już silnik 1.6, który pamiętał jeszcze zamierzchłe czasy golfa 4 generacji.

Reklama

Stylistycznie skoda nie wyróżnia się z tłumu. Jest ciekawą alternatywą dla sporej rzeszy kompaktów, nad którymi góruje choćby przepastnym bagażnikiem (585 litrów), który nie wymusza już małej przestrzeni na nogi pasażerów tylnej kanapy. Nie bez znaczenia jest tu oczywiście również przystępna cena. Mimo, że nie jest to najświeższa propozycja, czeski producent stale unowocześnia swój model, dzięki czemu samochód jest ciągle "na czasie".

Wnętrze

Po wejściu do ciemnego środka przywitają nas w miarę przyjemne dla oka (tam, gdzie oko nie sięga raczej mocno średniej jakości) plastiki, trochę plastikowego aluminium, niezła ergonomia i w całkiem bogate wyposażenie seryjne.

Bardzo przydatnym elementem jest umieszczony pod konsolą środkową schowek. Jest na tyle duży, że poza telefonem można tam schować np. portfel albo klucze. By zawartość nie hałasowała, wszystko wyłożono miękkim materiałem. Niby detal, a cieszy. Wstydu nie przyniesie również podstawowy system audio, który dość sprawnie radzi sobie z każdym typem muzyki.

Wrażenia z jazdy

W trakcie jazdy, poza ergonomicznym wnętrzem, miłym zaskoczeniem jest silnik i jego całkiem przyjemne brzmienie, które nie męczy słuchu pasażerów. Mimo komicznej wręcz, jak na gabaryty samochodu, pojemności, auto jest naprawdę dynamiczne. Na pewno wpływ ma na to masa własna wynosząca 1190 kg oraz 175 Nm momentu obrotowego. Kiedy dołożymy do tego szybkość skrzyni DSG, okaże się, że ta "nasza" octavia jest nieporównywalnie żwawsza od odpowiedniczki ze starym silnikiem 1.6 l. Do 100 km/h samochód przyspiesza w 10,5 sek. osiągając - wg producenta - maksymalnie 192 km/h.

1.2 litra pojemności zapewnia średnie spalanie na poziomie 7,3 litra, zaś w trasie udaje się spokojnie zejść do 6,5 litra na 100 km, bez bycia zawalidrogą.

Samochód wyposażono w sprężyste zawieszenie (z przodu kolumny McPhersona, z tyłu układ wielowahaczowy), dzięki czemu podczas jazdy prowadzi się pewnie i nie zaskakuje nawet przy hamowaniu w zakręcie - seryjne ESP interweniuje dopiero przy slalomie z prędkością ok. 80 km/h. Hamulce (na obu osiach tarczowe - z przodu wentylowane) nawet po 10 hamowaniach ze 100 km/h nie wykazują zjawiska fadingu.

Niestety w trakcie jazd z prędkościami autostradowymi, problemem jest niezbyt stabilna tylna część nadwozia, która "pływa" nawet przy lekkich podmuchach bocznego wiatru. Cóż, nie jest to auto sportowe.

Z drugiej strony fotele, w jakie zostało wyposażone, skłaniają do ostrzejszej jazdy po zakrętach. Tam zaś wychodzi na jaw lekka, acz łatwa do opanowania, podsterowność.

Wyposażenie podstawowe wersji ambiente obejmuje: komplet 6 poduszek powietrznych, ABS, ASR i wspomniane ESP, elektrycznie regulowane szyby z przodu i tyłu, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne, a także czujniki parkowania z tyłu i manualną klimatyzację. Są to elementy niezbędne w dzisiejszym kompakcie.

Dodatkowo, testowa octavia posiadała również wspomniane wcześniej, świetnie wyprofilowane, podgrzewane, fotele "sportowe", warte dopłaty 1 500 złotych za sztukę. W zestawie otrzymamy również trójramienną, obszytą skórą, kierownicę. Żeby nie było zbyt kolorowo, fotele pokryto łatwo brudzącą się tapicerką materiałową, która przy przebiegu rzędu 5 000 km była już poplamiona. Poza tym, testowany egzemplarz posiadał również doświetlające zakręty światła, radio CD i roletę tylnej szyby występującą w komplecie z siatkami w bagażniku.

Werdykt? Trzeba przyznać, że wyceniona na 76 450 zł octavia 1,2 TSI wydaje się naprawdę warta tych pieniędzy. Downsizing górą!

Wiktor Holak

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy