Citroen C4 Picasso - pierwsza jazda
Nowa odsłona C4 Picasso zyskała efektowny wygląd, ale pod jej kontrowersyjnymi liniami wciąż kryje się bardzo obszerne i pełne praktycznych rozwiązań wnętrze.
To już trzecia generacja kompaktowego minivana Citroena (wcześniej znanego jako Xsara Picasso, obecnie - C4 Picasso). Francuscy producenci słusznie stawiają na minivany - na najważniejszym dla nich, rodzimym rynku są one znacznie popularniejsze niż kompaktowe SUV-y.
Nie tak oszczędny
Do napędu C4 Picasso służą wyłącznie silniki o pojemności 1.6. Turbodiesle oznaczone jako e-HDi spełniają już normę emisji spalin Euro 6.
Według danych fabrycznych, 115-konny e-HDi zużywa średnio 4 l/100 km. Tak, jeżeli jedzie się stale 80 km/h na 6. biegu. W normalnym ruchu bliżej mu do 6,3-6,4 l/100 km, a to już różnica niebagatelna.
Do wysokoprężnych wersji e-HDi można zamówić 6-stopniową skrzynię zautomatyzowaną (ETG6).
Najważniejsze są cale
Aż siedmiocalowy ekran dotykowy i ogromny, 12-calowy "telewizor" pośrodku tablicy przyrządów (obydwa w wyposażeniu standardowym) to coś, z czego producent jest bardzo dumny. Dotykowego ekranu używa się do sterowania klimatyzacją, nawigacją i ustawieniami pojazdu. Szkoda, że nie zostawiono tradycyjnych przycisków do klimatyzacji - jej obsługa za pomocą ekranu dotykowego mocno absorbuje kierowcę. Imponująca jest natomiast liczba rozwiązań ułatwiających jazdę: samoczynne parkowanie, kamera cofania, system zapobiegający niezamierzonemu zjazdowi z pasa, aktywny tempomat i inne. Są też fotele z opcją masażu oraz znana już z poprzedniej generacji, gigantyczna przednia szyba.
Jak na minivana przystało, C4 Picasso ma pięć oddzielnych foteli, każdy przesuwny i składany, a bagażnik zachwyca pojemnością 537 litrów.
140 kg mniej
W stosunku do poprzednika nowy francuski van waży aż o 140 kg mniej i ma obniżony środek ciężkości. A to oznacza jedno - że podczas jazdy zapewnia nie tylko wyższy komfort, ale i znacznie pewniej pokonuje zakręty. Przy czym priorytetem nadal jest komfort.
Ceny C4 Picasso (w tabeli poniżej) są niższe niż w przypadku głównego rywala, Renault Scenica. A można je jeszcze obniżyć (o 8000 zł), zostawiając auto w rozliczeniu.
Tymon Grabowski