Tajemnicze rozbłyski w środku lasu. To ważne ostrzeżenie dla kierowców
"Wilcze oczy", czyli elementy odblaskowe o specjalnej geometrii, która zapewniać ma "barierę świetlną", to jeden ze sposobów na odstraszanie od dróg dzikiej zwierzyny. Chociaż w Polsce brakuje szczegółowych przepisów dotyczących ich stosowania, pierwsze takie odblaski pojawiły się już w latach 2006-2008. Dziś "wilcze oczy" spotkać można na 15 odcinkach dróg krajowych o łącznej długości około 100 km. Jak działają?
Kierowcy, którzy często poruszają się lokalnymi drogami w Niemczech zauważyli zapewne, że na części słupków pikietażowych zobaczyć można charakterystyczne odblaski w kolorze niebieskim. Ich rolą nie jest wcale pomaganie kierowcy w odczytywaniu przebiegu jezdni. To tzw. "wilcze oczy" służące do stawiania "bariery świetlnej" odstraszającej zwierzęta.
Specjalne odblaski umieszczane są pod takim kątem, by odbijały światło reflektorów nadjeżdżającego pojazdu w kierunku przyległych do drogi terenów. W efekcie powoduje to optyczną zaporę ostrzegawczą, która ma za zadanie odstraszać podchodzące do dróg zwierzęta. W Niemczech zdecydowano się na kolor niebieski argumentując to faktem, że tego rodzaju barwa światła nie występuje w naturze. To - przynajmniej w teorii - wzmacniać ma działanie odstraszające zwierzęta.
Chociaż pierwsze odblaski tego typu pojawiły się w Polsce w latach 2006-2008, aktualne przepisy (rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach) wciąż nie przewidują stosowania na drogach publicznych elementów odblaskowych "zapobiegających wchodzeniu dzikich zwierząt na jezdnię".
Jak informuje Interię Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, propozycja zmian w tym zakresie trafiła do ministra infrastruktury już w grudniu ubiegłego roku, jako jedno z wielu rozwiązań zgłoszonych w ramach prac "Forum wymiany wiedzy i doświadczeń w zakresie organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego", powołanego przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
GDDKiA postulowała, by elementy te można byłoby stosować w miejscach, gdzie występuje szczególne zagrożenie ze strony przekraczających jezdnię zwierząt. W myśl zgłoszonych propozycji odblaski mogłyby być umieszczane po obu stronach drogi na słupkach prowadzących (z dopuszczeniem umieszczanie ich w mniejszej odległości, niż odległość pomiędzy słupkami - na osobnych słupkach). Sam "znak" powinien się składać z oprawy oraz - umieszczonego w oprawie - odblasku. Cena pojedynczego "wilczego oka" waha się obecnie w przedziale od około 35 do 50 zł. Jeśli element montowany jest na dodatkowych słupkach, doliczyć trzeba cenę takiego słupka czyli ok. 30-40 zł.
Jak poinformowała Interię GDDKiA, elementy typu "wilcze oczy" zastosowano dotychczas w kilkudziesięciu lokalizacjach na drogach krajowych, na przecięciu szlaków migracyjnych zwierząt. Wykorzystanie ich w większości wynikało z zapisów decyzji środowiskowej, ustaleń ze służbami leśnymi lub działań własnych GDDKiA.
Brak szczegółowych przepisów sprawia, że nie wypracowano unifikacji dotyczącej np. ujednoliconego koloru stosowanych odblasków. W efekcie przy polskich drogach znajdziemy "wilcze oczy" w kolorach białym, czerwonym i niebieskim. Najczęściej na danym odcinku spotkamy odblaski o jednolitej barwie. Niekiedy - na przemian - stosowane są odblaski białe i czerwone.
W sumie, "wilcze oczy" spotkamy dziś w Polsce głównie na "leśnych" odcinkach dróg o łącznej długości blisko 100 km:
- DK1 w woj. śląskim w Lasach Pszczyńskich (łącznie ok. 8 km),
- DK2 w woj. lubelskim, pomiędzy Krzewicą i Tłuścem, na wysokości Worońca oraz Horbów Kolonia (łącznie ok. 2,5 km),
- DK8 w woj. podlaskim, na trzech odcinkach pomiędzy Kamieniem a Białobrzegami (łącznie ok. 5 km),
- niebieskie DK11 w woj. wielkopolskim, okolice Opatowa (3 km),
- niebieskie DK16 w woj. podlaskim, okolice wioski Głęboki Bród (1,2 km),
- DK25 w woj. wielkopolskim, okolice Zbierska (2 km),
- DK27 w woj. lubuskim, pomiędzy Nowogrodem Bobrzański i Zieloną Górą, na dwóch odcinkach (łącznie ok. 4,2 km),
- DK29 w woj. lubuskim, pomiędzy Korczycowem a Krosnem Odrzańskim, na dwóch odcinkach (łącznie ok. 11 km),
- DK32 w woj. lubuskim, pomiędzy Gubinkiem i Łagowem, na sześciu odcinkach (łącznie ok. 25 km),
- DK39 w woj. wielkopolskim, pomiędzy Rychtalem i Mroczeniem (ok. 10 km),
- niebieskie DK52 w woj. śląskim na wysokości Bujakowa (300 m),
- DK64 w woj. podlaskim, na wysokości Wiktorzyna (500 m),
- niebieskie DK65 w woj. podlaskim na trzech odcinkach pomiędzy wioskami Ruda i Downary Plac (łącznie ok. 14 km),
- niebieskie DK90 w woj. pomorskim, dojazdy do mostu na Wiśle w Kwidzynie (łącznie ok. 2,7 km),
- DK94 w woj. podkarpackim, na pięciu odcinkach pomiędzy Machową i Łańcutem (łącznie ok. 10 km)
Przypominamy, że w miejscach, gdzie kierowcy spodziewać się mogą zwierząt, stosowany jest znak A-18b "zwierzęta dzikie". Miejsca takie ustalane są m.in. na podstawie informacji służby leśnej o szlakach wędrówek dzikich zwierząt, np. przy wjeździe do lasu o dużej liczbie zwierzyny lub w miejscu przecięcia przez drogę dojścia do wodopoju.
Mało kto wie, że obowiązujące w Polsce przepisy nakładają na GDDKiA obowiązek "obustronnego ogrodzenia na całej długości" dróg klasy A (autostrada) i S (droga ekspresowa). Przepisy precyzują, że ogrodzenie musi być poprowadzone w sposób "uniemożliwiający przedostanie się ludzi lub zwierząt". Wyjątek od tej zasady stanowią dojścia do przystanku transportu zbiorowego przy jezdni głównej drogi klasy S.