Rosjanie zbudowali stację kosmiczną. Dziś przerosły ich pasy bezpieczeństwa
Najbliższa przyszłość legendarnej Łady Nivy wisi właśnie na... pasku. Ściślej - chodzić ma o pas bezpieczeństwa. Wstrzymanie dostaw tych elementów poskutkowało zakorkowaniem fabryki w Togliatti. Na okolicznych placach stoją setki aut, które nie mogą trafić do nabywców.
Od chwili wybuchu wojny w Ukrainie rosyjski przemysł motoryzacyjny dzielnie walczy z kłodami, jakie rzucają mu pod koła zachodnie sankcje. Do tej pory poradzono już sobie m.in. z niedoborami:
- hydraulicznych elementów układu wspomagania kierownicy (zastąpione wspomaganiem elektrycznym od dostawcy z Chin),
- czujników tlenu i układów scalonych (rezygnacja z drugiej sondy lambda i uproszczenie ECU),
- sterowników ABS (rezygnacja z wymogu stosowania układu).
Na mocy słynnego dekretu 855 - w typowy dla Rosji sposób - rozwiązano też problemy dotyczące bezpieczeństwa biernego. Rezygnacja z części testów zderzeniowych pozwoliła np. uprościć. konstrukcję foteli, dzięki czemu ich wyprodukowanie nie stanowiło tak wielkiego wyzwania dla lokalnego przemysłu. To nie żart - kraj, który wysłał człowieka w kosmos, stworzył stację kosmiczną i zwodował setki atomowych okrętów podwodnych, nie podołał zadaniu zbudowania fotela do Łady zgodnego ze współczesnymi normami bezpieczeństwa. Na tym jednak problemy wspomnianej Łady się nie kończą.
Jak informują lokalne media, fabryka w Togliatti korkuje się właśnie niekompletnymi egzemplarzami wytwarzanej od 1977 roku Nivy. Auta nie mogą trafić do klientów, bo w zakładzie zabrakło pasów bezpieczeństwa. Zdaniem lokalnej prasy początkowo Nivy magazynowane były na i w okolicach fabrycznego toru testowego. Wkrótce jednak ten prowizoryczny magazyn się zapełnił.
Kolejne wyprodukowane Nivy parkują obecnie na terytorium dawnej fabryki GM-Autovaz (obecnie Lada West Togliatti). W rosyjskich mediach społecznościowych zobaczyć można zdjęcia setek egzemplarzy Nivy zgromadzonych na terenie dawnego zakładu.
Warto przypomnieć, że to właśnie model Niva - jako pierwszy - wrócił do produkcji po trwającym kilka tygodni przymusowym przestoju fabryki w Togliatti. Okazało się jednak, że już wówczas kwestia pasów bezpieczeństwa stanowiła dla fabryki poważny problem. Zapasów, pochodzących jeszcze od zachodnich kontrahentów, wystarczyło jedynie na krótką serię.
Kolejne wyprodukowane w Togliatti auta - zamiast do klientów - trafić musiały na przymusowy postój.
Część źródeł twierdzi, że w tym czasie trwały negocjacje z potencjalnym partnerem z Chińskiej Republiki Ludowej, ale ostatecznie firmom nie udało się dojść do porozumienia. Nowe Łady Nivy będą więc opuszczać bramy fabryki wyposażone w rosyjskie pasy bezpieczeństwa. Póki co, nikt nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytanie, kiedy?
***