Paragon grozy z polskiego parkingu. Zapłacił prawie 7 tys. zł za 5 dni
Paragony grozy kojarzą się nam głównie z wakacjami nad Bałtykiem, ale nie muszą wcale wiązać się z wizytami w nadmorskich smażalniach ryb. Wystarczy np. zaparkować swój samochód na lotniskowym parkingu i... mieć pecha.
Przekonał się o tym pewien kierowca, który zaparkował samochód na parkingu przy lotnisku w Bydgoszczy. Na profilu "Love Bydgoszcz" w serwisie Facebook mężczyzna opublikował zdjęcie paragonu za parkowanie, który opiewa na - uwaga - 6 750 zł!
Wbrew pozorom kierowca nie pozostawił wcale swojego pojazdu na miejscu parkingowym w strefie "kiss&fly" lecz skorzystał z normalnego parkingu lotniskowego przy ulicy Paderewskiego 1.
Jak wynika z paragonu, auto zaparkowane zostało 19 stycznia o godzinie 17.14 i pozostało na parkingu przez kolejne 112 godzin. Gdy po pięciu dniach kierowca wrócił po auto, rachunek za parkowanie opiewał na wspomnianą kwotę 6 750 zł. Opłata wyniosła więc ponad 60 zł za każdą godzinę postoju pojazdu na lotniskowym parkingu.
Sprawę gigantycznej kwoty, jaka naliczona została za parkowanie, szybko podjęły lokalne media. Jak poinformował "Gazetę Wyborczą" Mateusz Dul - specjalista od PR Portu Lotniczego Bydgoszcz - absurdalna kwota miała zostać naliczona "w wyniku błędu systemu", a kierowca "otrzymał już stosowną pomoc".
Nie zmienia to jednak faktu, że aby wyjechać swoim pojazdem z parkingu, musiał opłacić bilet w całości, chociaż - jak wynika z publikacji "Gazety Wyborczej" - władze lotniska podjęły decyzję "o natychmiastowym zwrocie kosztów".