Ciężarówki i autobusy na celowniku. One też będą musiały być elektryczne
Unia Europejska nie odpuszcza samochodom spalinowym. Tym razem na cel zostały wzięte pojazdy użytkowe, czyli ciężarówki i autobusy.
W 2035 roku ma zacząć obowiązywać zakaz rejestracji osobowych i dostawczych samochodów spalinowych. Ale jeśli ktoś myślał, że Unia Europejska zapomniała o transporcie ciężkim, to się myli. Tu również zasady dopuszczenia do ruchu są stopniowo coraz bardziej rygorystyczne.
Zgodnie z badaniami obecnie autobusy i ciężarówki odpowiadają za 25 proc. emisji gazów cieplarnianych pochodzących z transportu drogowego. Europosłowie zasiadający w Komisji Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego opowiedzieli się za redukcją emisji CO2 dla ciężarówek i autobusów i to na poziomie bardziej radykalnym niż proponowała Komisja Europejska.
Posłowie zasiadający w Komisji Ochrony Środowiska ustalili (stosunkiem głosów 48 - za i 36 - przeciw), że redukcja CO2 w latach 2030-2034 dla samochodów ciężarowych (w tym specjalistycznych, jak śmieciarki, wywrotki i betoniarki) ma wynosić 45 proc. i to jest zgodne z propozycją Komisji Europejskiej. Natomiast redukcja CO2 w latach 2035-2039 ma wynieść 70 proc. (KE chciała 65 proc.), a od 2040 roku - 90 proc. To oznacza radykalne zmniejszenie liczby sprzedawanych samochodów spalinowych na rzecz elektrycznych.
Ponadto europosłowie przyjęli stanowisko, że od 2030 roku wszystkie nowo rejestrowane autobusy miejskie mają być zeroemisyjne (a więc bateryjne lub wodorowe), przy czym dopuszczono jeden wyjątek - państwa członkowskie będą mogły wystąpić o prawo rejestracji do 2035 autobusów na biometan, pod warunkiem posiadania infrastruktury tankowania tego gazu oraz monitorowania procesu produkcyjnego biometanu.
Ustalono również, że do końca 2026 roku Komisja oceni możliwość opracowania metodyki badania emisji CO2 nie tylko z rury wydechowej, ale całego cyklu życia samochodów ciężarowych. Ponadto, co roku będzie organizowane tzw. "Forum pojazdów ciężarowych o zerowej emisji", które będzie pracowało nad rozwojem infrastruktury ładowania baterii i tankowania wodoru.
Projekt Komisji Ochrony Środowiska będzie głosowany w listopadzie 2023 roku na sesji plenarnej PE. Po przegłosowaniu będzie stanowił punkt wyjścia do negocjacji PE z rządami państw Unii Europejskiej.
Gdy nowe przepisy wejdą w życie, będzie to znaczyło, że samochody ciężarowe (transport ciężki) trzeba będzie stopniowo przestawiać na napęd akumulatorowy lub wodorowy. Będzie to szczególnie kłopotliwe w przypadku ciągników siodłowych pracujących na trasach dalekobieżnych. Takie pojazdy nie tylko są droższe w zakupie. Trzeba je ładować, co długo trwa, a ich ładowność jest mniejsza niż w przypadku ciężarówek spalinowych. Przypomnimy, że dopuszczalna masa całkowita zestawu ciągnik z naczepą nie może przekroczyć 40 ton, więc ciężki ciągnik (baterie!) sprawi, że na naczepę trafi mniej towaru.
To wszystko przełoży się na wyższe koszty transportu, za co - ostatecznie - zapłaci każdy z nas.