Cała trójka była pijana. Wymyślili więc…fikcyjnego kierowcę
W sobotę w Krasnobrodzie samochód, którym jechało troje młodych osób, uderzył w drzewo i ogrodzenie jednej z posesji. Zarówno właściciel auta, jak i mężczyzna, któremu przed zdarzeniem przekazał kierownicę, byli pijani. Obaj mieli jednak znacznie więcej powodów, żeby obawiać się policji. Cała trójka wpadła więc na zaskakujący pomysł.
W ostatnią sobotę do zamojskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, które miało miejsce na ulicy Tomaszowskiej w miejscowości Krasnobród. Z informacji, jakie otrzymał dyżurny, wynikało, że samochód marki Renault uderzył w drzewo, a kierujący nim próbuje uciec z miejsca zdarzenia.
Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że kierowca samochodu na prostym odcinku nie dostosował prędkości do warunków, jakie panowały wówczas na drodze. Zakończyło się to uderzeniem w drzewo, a później także ogrodzenie jednej ze znajdujących się tam posesji. Jeden z mężczyzn, który jechał autem, podjął zaraz po zdarzeniu próbę ucieczki. Nie udała się, ponieważ zatrzymali go świadkowie, a następnie przekazali w ręce funkcjonariuszy.
Samochodem podróżowały trzy osoby. Była to 26-letnia kobieta, a także dwaj mężczyźni w wieku 27 i 28 lat. Podczas badania stanu trzeźwości okazało się, że wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
Żadna z osób nie przyznawała się do prowadzenia auta. Zamiast tego... wymyślili historię o nieznanym im kierowcy, który doprowadził do zdarzenia, a później uciekł. Policjanci nie dowierzali jednak tym kreatywnym tłumaczeniom. W efekcie cała, podróżująca autem, trójka została zatrzymana.
Jak ustalili funkcjonariusze, do zdarzenia doprowadził 27-latek. Okazało się, że w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę auta i to nie tylko z powodu alkoholu (miał prawie 2 promile). Posiadał także sądowy zakaz prowadzenia pojazdów oraz cofnięte uprawnienia.
Ciekawy jest natomiast fakt, że przed zdarzeniem samochodem kierował drugi z mężczyzn - właściciel auta. Wcześniej zamienił się jednak miejscami z kolegą. Również w jego przypadku nietrzeźwość (badanie wykazało 2 promile) nie była jedynym powodem, dla którego nie powinien podejmować się prowadzenia. Funkcjonariusze zatrzymali mu 2 miesiące wcześniej prawo jazdy za to, że przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.
Obaj kierowcy zostali już przesłuchani. Za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. Jak poinformowała policja, młodszy mężczyzna poniesie odpowiedzialność za kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości i pomimo wydanej decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania, złamanie zakazu sądu i doprowadzenie do kolizji drogowej. Jego starszy kolega odpowie z kolei za kierowanie samochodem bez uprawnień i w stanie nietrzeźwości, a także udostępnienie pojazdu do kierowania nietrzeźwej osobie oraz nieprzerejestrowanie auta.
***