Fiat z zastrzykiem pieniędzy od Ferrari

Sergio Marchionne, szef grupy FCA (Fiat Chrysler Automobiles), podjął epokową decyzję - uczyni Ferrari osobną spółką, a część jej akcji wprowadzi na giełdę. Wszystko po to, by zmniejszyć dług koncernu i pozyskać pieniądze na rozwój nowych modeli.

Tym samym wyjaśnił się prawdziwy powód odejścia poprzedniego szefa Ferrari. Luca di Montezemolo, który kierował firmą z Maranello przez 23 lata, nie rozstał się z nią tylko z powodu niepowodzeń w Formule 1 i ograniczania produkcji (więcej informacji: Ferrari rusza z kopyta), ale z powodu sprzeciwu wobec planów Sergio Marchionne.

Szef grupy FCA zadecydował bowiem o wydzieleniu Ferrari jako osobnej spółki i wprowadzeniu 10 proc. jej akcji na giełdę w III kwartale 2015 roku. Pozostałe 80 proc. akcji trafi do obecnych akcjonariuszy Fiata (do których należy między innymi rodzina Agnellich, od dekad kontrolująca włoski koncern), a ostatnie 10 proc. pozostanie w rękach dotychczasowego prezesa Piero Ferrariego, syna słynnego założyciela firmy, Enzo.

Reklama

"Ferrari jest teraz amerykańskie" - miał powiedzieć di Montezemolo przy okazji rezygnacji ze swojego stanowiska. O ile nie nastąpią rewolucyjne zmiany w polityce modelowej, nie wydaje się jednak, żeby giełdowy debiut i zwiększenie wolumenu rocznej produkcji z 7 do 10 tys. sztuk mogły zaszkodzić legendzie włoskiej marki.

Pewne jest natomiast, że Fiat bardzo potrzebuje pieniędzy - zarówno na realizację planu pięcioletniego (łącznie wycenionego na 48 mld euro; więcej w ramce), jak i na spłatę bieżących długów. W ciągu ostatniego roku, m.in. z powodu wydatków na przejęcie Chryslera, zadłużenie koncernu wzrosło z 1,7 do 11,4 mld euro. To ponad połowa jego giełdowej wartości.

Ruch Marchionne ma pomóc te długi spłacić. Ferrari jest w znakomitej kondycji i choć odpowiada jedynie za 0,2 proc. przychodów Fiata, to przynosi około 12 proc. jego zysku - a to już teraz przyciąga inwestorów. Dość wspomnieć, że po ogłoszeniu decyzji o wydzieleniu osobnej spółki kurs akcji FCA na giełdzie w Mediolanie podskoczył o kilkanaście proc., a agencja Fitch zmieniła ocenę jego przyszłej sytuacji z negatywnej na stabilną.

Marchionne chce pozyskać pieniądze nie tylko z emisji akcji Ferrari. Jeszcze przed podziałem marka przetransferuje na konto koncernu 2,25 mld euro. Kolejne 1,2 mld euro przyniesie debiut na giełdzie, a dodatkowe 2,5 mld euro - sprzedaż obligacji FCA, których wypuszczenie zaplanowano na rok 2016.

Żeby chętnych na te obligacje nie zabrakło, niezbędna jest bieżąca realizacja założeń wspomnianego planu pięcioletniego. Dla Fiata i Chryslera to nie tylko szansa na nawiązanie bardziej wyrównanej rywalizacji z Toyotą, GM i Volkswagena, ale - być może - szansa na przetrwanie. Czekamy na kolejne odcinki włoskiej telenoweli - zwłaszcza na rozwój wątku poświęconego Alfie Romeo.

msob

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy