Żeby zrobić parking, musieli pomalować go na niebiesko. Kuriozum w Warszawie
Na warszawskim Ursusie deweloper wybudował bloki przeznaczone wyłącznie... dla osób niepełnosprawnych. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie, oglądając powstałe tuż obok bloków miejsca parkingowe.
O sprawie jako pierwsza doniosła Gazeta Wyborcza. Chodzi o inwestycję przy ulicy Dzieci Warszawy. Składa się ona z dwóch bloków i sama w sobie położona jest w dość kuriozalnym miejscu - tuż przy potężnym węźle drogowym, łączącym m.in. al. Jerozolimskie z drogą krajową nr 7.
Nie to jest jednak najciekawsze, ale wybudowane przy blokach miejsca parkingowe. Otóż wszystkie wymalowano na niebiesko i opatrzono piktogramem osoby na wózku. Jednym słowem - przeznaczone są dla osób niepełnosprawnych. Skąd taki pomysł?
Oczywiście nie chodzi o to, że bloki w jakiś szczególny sposób preferują osoby niepełnosprawne. To po prostu sposób na obejście przepisów.
Bloki posiadają jednopoziomowy parking podziemny, jednak miejsc parkingowych zapewne było zbyt mało, by spełnić wymogi pozwolenia na budowę. Dlatego konieczne było wytycznie miejsc również na powierzchni. Tu jednak pojawił się problem - działka, na której powstały bloki, była za mała, by zgodnie z przepisami odsunąć miejsca postojowe od okien.
Przepisy mówią bowiem, że jeśli parking jest mały (na maksymalnie dziesięć samochodów) może znajdować się nie bliżej niż siedem metrów od najbliższych okien. Jeśli jest większy (11 do 60 samochodów) należy go odsunąć o co najmniej 10 metrów, a jeśli duży (powyżej 60 aut) - o przynajmniej 20 metrów.
Ale w tych przepisach jest furtka. Tuż pod oknami można zbudować miejsca postojowe dla niepełnosprawnych, bowiem przepisy nie wymagają zachowania w takim przypadku minimalnych odległości. I w ten sposób zagadka niebieskiego parkingu na Ursusie została rozwiązana...
Na miejscach dla niepełnosprawnych można tylko samochodami ze specjalnymi plakietkami, które wydawane są wyłącznie osobom niepełnosprawnym, za nieuprawnione zajmowanie miejsca grozi mandat w wysokości 500 zł. Jeśli jednak miejsce wyznaczono na terenie prywatnym, wówczas mandat nie grozi, bowiem ani straż miejska, ani policja nie mają podstaw prawnych do podjęcia interwencji.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" urzędnicy wiedzą o nietypowym parkingu, ale mają związane ręce. Nakazali jedynie, by inwestor dostosował mieszkania dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Ale to akurat jest proste, bo głównie chodzi o dostęp bez pokonywania schodów, a tak się dzisiaj buduje praktycznie zawsze...
***