Wolisz brzmienie ferrari? A może boksera lub V8 z USA?

Eksperci od motoryzacji i muzyki pracują nad sztucznymi odgłosami elektrycznych aut.

Specjaliści obawiają się bowiem, że samochody napędzane prądem będą zbyt ciche, a przez to niebezpieczne.

Na razie sprawa jest oczywista. Silnik spalinowy jest na tyle głośny, że jego dźwięk jest sam w sobie ostrzeżeniem dla pieszego czy rowerzysty. Ale auta elektryczne, do których być może należy przyszłość, wydają odgłosy bardzo słabe.

I dlatego producenci muzyczni, tacy jak Steve Levine znany ze współpracy z zespołem Culture Club tworzą sztuczne dźwięki.

Wybór zapewne będzie szeroki, bo cyfrowy odgłos samochodu będzie sobie można ściągnąć z internetu, podobnie jak dziś dzwonki na telefon komórkowy.

Reklama

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy