Typujemy absurd roku - akcyza

Całkiem niedawno pisaliśmy w naszym serwisie o absurdach dotyczących budowy autostrad. Tym razem przedstawiamy kolejną propozycję do tytułu "absurd roku 2006" - podatek akcyzowy.

Postanowiliśmy odejść od tematu opłakanego stanu dróg w Polsce. Kolejną "wtopą", którą naszym zdaniem warto przypomnieć, jest zamieszanie towarzyszące akcyzie na samochody używane sprowadzane z zagranicy. Jak się okazało, nasze kochane państwo najprawdopodobniej, delikatnie mówiąc, żeruje na niczego nieświadomych obywatelach.

Sprawa trafiła już do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, ponieważ istnieją mocne przesłanki by twierdzić, że podatek ten pobierany był wbrew prawu unijnemu. Póki co, sprawa cały czas jest w toku. Problem w tym, że Trybunał może nakazać Polsce zwrot bezprawnie pobranej akcyzy w wysokości, bagatela, 2 miliardów euro! Nie trzeba być ekonomistą, by wiedzieć, że triumfalnie uchwalony niedawno projekt budżetu raczej nie przewiduje takich wydatków. Aż strach myśleć, skąd nasz rząd weźmie taką sumę, jeżeli wyrok Trybunału będzie dla Polski niekorzystny. Prawdę mówiąc, mamy nieodparte przeczucie graniczące z pewnością, że jak zwykle najbardziej ucierpią na tym - Bogu ducha winni - kierowcy.

Ukłonem w stronę obywateli była wprawdzie zmiana sposobu naliczania podatku wprowadzona z dniem pierwszego grudnia. Stawka podatku akcyzowego nie wzrasta już wraz z wiekiem pojazdu, tak jak miało to miejsce do niedawna. Obecnie dla aut z silnikami o pojemności skokowej do 2.000 cm sześć. wynosi ona 3,1 proc., a przy samochodach o większej pojemności silnika - 13,6 proc.

Ponieważ Komisja Europejska miała zastrzeżenia do rządowego projektu podatku mającego zastąpić bezprawnie pobieraną akcyzę (przypominamy, że podatek miał być naliczany jednorazowo, przy rejestracji pojazdu) minister Zyta Gilowska postanowiła przychylić się do rozwiązań proponowanych przez Unię. Niestety te ostatnie, dla przeciętnego Kowalskiego mogą okazać się przykre. Przygotowywany aktualnie przez resort finansów projekt zakłada wprowadzenie nowego, corocznego podatku. Co więcej, podatek ma być płacony od każdego samochodu, a nie tylko tych, rejestrowanych po raz pierwszy...

Reklama

Cóż, miało być tanie państwo i nowe standardy a wygląda na to, że właśnie powiela się stare wzorce po raz kolejny sięgając do kieszeni kierowców. Oczywiście nowy podatek nie zastąpi akcyzy. Ta ostatnia ma zostać utrzymana w obecnej formie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: akcyza | podatek | absurdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy