To najszybszy samochód świata. Do 100 km/h rozpędza się w sekundę

Jak najłatwiej stwierdzić czy mamy do czynienia z szybkim autem? Najbardziej miarodajnym sposobem jest test przyspieszenia od 0 do 100 km/h na prostym odcinku drogi. Kiedyś “szybko” oznaczało 5 sekund, jednak z biegiem lat ta granica mocno się przesunęła, bowiem dziś mamy już na rynku auta, które “setkę” osiągają poniżej 3 lub nawet 2 sekund. Szwajcarscy studenci pokazali, że da się jeszcze lepiej.

Szybko, to znaczy ile? Na przestrzeni lat ten termin mocno ewoluował. Kilkanaście lat temu szybkim autem nazywaliśmy BMW M3 E46, które rozwijało “setkę" w 5,2 sekundy. Dzisiaj takimi osiągami mogą się pochwalić przednionapędowe hot hatche, a jeszcze lepszy czas - poniżej 5 sekund - uzyskamy w kompaktach z napędem na cztery koła. 

Ewolucja motoryzacji. Z każdym rokiem jest coraz szybciej

Dla kontrastu nowe BMW M3 Competition do pierwszej “setki" potrafi się rozpędzić już mniej niż 4 sekundy. Topowe warianty niemieckich czy włoskich sportowców potrafią “zejść" poniżej 3 sekund, zaś nafaszerowane mocą “elektryki" zbliżyć się do 2 sekund. Mówimy już o bardzo wyczynowych autach, które do uzyskania takich czasów potrzebują odpowiednich warunków atmosferycznych, najlepszych opon i dobrej nawierzchni.

Reklama

Szwajcarzy stworzyli pocisk na kołach

Grupa szwajcarskich studentów z uniwersytetu ETH Zurich postawiła sobie za cel zrobić to jeszcze szybciej i - jak już pewnie się spodziewacie - dopięli swego. Ich mały bolid “mythen wr" potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w niecałą sekundę, co czyni go najszybszym elektrycznym pojazdem na świecie.

Studenci z rekordem świata. Ich bolid osiąga “setkę" w sekundę

W szczytowym momencie ta mała strzała osiąga moc 211 KM i generuje przeciążenie dodatnie na poziomie 3,81 g. W efekcie na dystansie 12,24 metra ta mała strzała o masie netto 137 kg ustanowiła nowy rekord Guinnessa, rozpędzając się do pierwszej “setki" ze startu zatrzymanego w 0,956 sekundy.

Od 0 do 100 km/h w sekundę. Jak tego dokonali?

Największym wrogiem przyspieszenia jest masa, dlatego szwajcarski bolid składa się z aerodynamicznej karbonowej wanny, lekkiej konstrukcji zawieszenia, mocnych silników elektrycznych, kilku przełączników i systemu wiatraków, które wyrzucają powietrze spod pojazdu przez procedurą startu w celu uzyskania większego docisku, który jest potrzebny do uzyskania tak kosmicznych wyników.

Szybciej już nie będzie? Dochodzimy do limitu

Sekunda do “setki" w drogowym aucie? Wiele wskazuje na to, że jeszcze długo tego nie zobaczymy - o ile w ogóle będzie to możliwe. Dziś najszybszym samochodem dopuszczonym do ruchu ulicznego jest chorwacki Rimac Nevera. Powstanie tylko 150 egzemplarzy tego modelu, a cena każdego jednego egzemplarza to prawie 10 mln złotych. Elektryczny bolid wyposażony w cztery silniki elektryczne dysponuje mocą 1914 KM i 2360 Nm, dzięki którym potrafi osiągnąć pierwszą “setkę" w mniej niż dwie sekundy.

Jest kosmiczny i dostępny tylko dla najbogatszych, jednak wciąż mowa tu o aucie, które na jednym ładowaniu przejedzie blisko 500 kilometrów, a nie o ponad 200-konnym gokarcie, stworzonym w celach naukowych. Być może szwajcarscy studenci jeszcze w przyszłości czymś nas zaskoczą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyspieszenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama