Polskie auta w rekordowo dobrym stanie. Mamy dane z przeglądów!

W ubiegłym roku przeprowadzono w Polsce blisko 19 mln badań technicznych pojazdów. Zaledwie jedno na czterdzieści kończyło się wynikiem negatywnym. Paradoksalnie duży wpływ na zauważalną poprawę statystyk może mieć pandemia koronawirusa!

Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że w ubiegłym roku przeprowadzono dokładnie 18 922 875 badań technicznych pojazdów. To o 339 tys. więcej niż w roku 2019. Na ten wynik składają się wszystkie rodzaje badań: okresowe, dodatkowe, czy np. polegające na sprawdzeniu zgodności z warunkami technicznymi. Samych badań okresowych było dokładnie 18 049 503.

Biorąc pod uwagę ogól przeglądów wynikiem negatywnym zakończyło się 464 721. Na jedną kontrolę z wynikiem negatywnym przypadało więc ponad czterdzieści takich, w czasie których stan techniczny pojazdów nie budził zastrzeżeń diagnostów!

Reklama

Jeśli chodzi o same samochody osobowe badań technicznych było dokładnie 14 589 396, a 388 036 z nich zakończyło się wynikiem negatywnym. Statystycznie na jedno niesprawne auto przypadało więc 37 takich, które zostały dopuszczone do ruchu. Dla porównania w roku 2019 stosunek badań pozytywnych do negatywnych wynosił 32 do 1.

Paradoksalnie dane CEPiKu nie muszą wcale świadczyć o pobłażliwości diagnostów. Przypominamy, że po pierwszym szoku, zwłaszcza w okresie obostrzeń dotyczących swobodnego przemieszczania się, wielu właścicieli znalazło wreszcie czas, by zająć się stanem technicznym swoich pojazdów. Wycieczka do mechanika stała się wręcz formą rozrywki - właściciele warsztatów mówili wówczas o prawdziwej klęsce urodzaju, która - jak widać - przyniosła całkiem pozytywne skutki.

Nie oznacza to jednak, że kierowcy mogli liczyć na pobłażanie diagnostów. Jak poinformował Interię wydział prasowy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (po rekonstrukcji rządu przejęła obowiązki Ministerstwa Cyfryzacji), w ubiegłym roku rekordziści podchodzili do badania technicznego pojazdu nawet 11-krotnie!

Wśród najczęstszych powodów nie zaliczenia badania technicznego wymienić trzeba: uszkodzenia źródeł światła, nadmierne zużycie sworzni wahaczy czy zbyt małą siłę hamowania na co najmniej jednym kole. Oprócz tego wiele pojazdów "poległo" również ze względu na wycieki płynów, luzy w zawieszeniu (połączeniach gumowych), zużyte opony lub zagrażający bezpieczeństwu stan przewodów hamulcowych.

Lista nie świadczy, niestety, najlepiej o poziomie wiedzy kierowców. Zdiagnozowanie takich mankamentów, jak pęknięty klosz, przepalona żarówka czy zużyte ogumienie nie wymaga przecież ani specjalistycznej wiedzy, ani tym bardziej nie jest czasochłonne.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy