Mieszka w ruinie, jeździ 27-letnim Garbusem. Jest prezydentem!
Wyobrażacie sobie polityka, który mieszkając w rozpadającym się domu przeznacza 90 proc. swoich miesięcznych zarobków na cele charytatywne?
Nie? W takim razie poznajcie José Alberto Mujica Cordano - prezydenta Urugwaju. 79-letni Mujica - znany wśród rodaków, jako "Pepe" - pełni funkcję prezydenta kraju od 1 marca 2010 roku. Aż 14 lat swojego życia spędził w więzieniach, gdzie - z racji głoszonych przez siebie poglądów - trafiał regularnie, gdy w kraju rządziło wojsko. Dopiero w 1985 roku - na mocy amnestii dla więźniów politycznych - wrócił na wolność. W latach dziewięćdziesiątych Mujica pełnił funkcję senatora i Ministra Rolnictwa.
"Pepe" - z uwagi na niezwykłą skromność - często określany jest mianem "najbiedniejszego prezydenta świata". W 2010 roku, do swojego oświadczenia majątkowego oprócz rozpadającego się gospodarstwa rolnego, w którym mieszka wraz z żoną, wpisał jeszcze, wartego wówczas 1800 dolarów, Volkswagena Garbusa z 1987 roku. Nie był to jednak żaden "chwyt propagandowy". Mujica nie ukrywa, że samochód - w roli codziennego środka transportu - służy mu do dziś.
Niewykluczone jednak, że niebieski Garbus zmieni wkrótce właściciela. Jeden z arabskich szejków zaproponował, że odkupi auto za równowartość... miliona dolarów!
José Mujica przyznaje, że nietypową ofertę złożono mu na międzynarodowym szczycie, który odbył się na początku roku w Boliwii. Początkowo "Pepe" potraktował ją w kategoriach żartu. Mujica odpowiedział wówczas, że auto potrzebne jest mu m.in. do wożenia ukochanego psa Manuela, który ma tylko trzy nogi. Jednak wkrótce po szczycie pragnący zachować anonimowość kupiec ponowił swoją ofertę.
Zastrzyk gotówki na pewno przydałby się José Alberto Mujica Cordano - wkrótce pożegna się on bowiem z prezydenckim fotelem. Mimo że "Pepe" cieszy się obecnie niemal 60-proc. poparciem, konstytucja Urugwaju nie pozwala, na objęcie prezydentury drugi raz z rzędu.
Co ciekawe Mujica przyznaje, że - z szacunku dla nabywcy - zaczyna na poważnie rozważać możliwość sprzedaży starego Volkswagena, z którym związany jest od przeszło ćwierć wieku. "Pepe" przyznał jednak, że gdyby faktycznie udało mu się uzyskać za swój samochód kwotę miliona dolarów, pieniądze, w całości, przekaże na specjalny fundusz zajmujący się budową mieszkań dla bezdomnych.