Kuriozum na płatnym parkingu – dostają mandaty, zanim dotrą do parkomatu
Parking jednej z rzeszowskich galerii przez lata był ogólnodostępny, przez co często brakowało miejsc dla klientów. Obecnie parking jest darmowy przez określony czas pod warunkiem, że zarejestrujemy samochód w systemie. W mediach społecznościowych klienci skarżą się jednak, że to rozwiązanie nie do końca działa.
Przez lata parking galerii Millenium Hall był dostępny dla wszystkich. Skutek był jednak taki, że korzystali z niego studenci, pracownicy okolicznych firm czy mieszkańcy znajdującego się w pobliżu osiedla i w efekcie brakowało miejsc dla klientów. Właściciel galerii postanowił pozbyć się zmotoryzowanych, którzy zostawiają swoje samochody na całe dnie i do zarządzania parkingiem wynajął firmę ATPark. Ta zaczęła administrowanie we wrześniu. - podaje wyborcza.pl.
Obecnie darmowe są pierwsze trzy godziny parkowania. Trzy kolejne to już koszt po 5 zł za każdą. Jeśli auto musi zostać jeszcze dłużej, jego właścicielowi pozostaje już tylko opłata dobowa w wysokości 35 złotych.
Kierowca, który chce skorzystać z darmowego parkingu, musi udać się do parkomatu i wprowadzić tam numer rejestracyjny pojazdu oraz pobrać bilet. Nie trzeba jednak wkładać go do auta, ponieważ samochód zostaje zarejestrowany w systemie i za jego pośrednictwem pracownik parkingu będzie mógł dowiedzieć się, czy bilet został pobrany. Dobrze jest jednak zachować go w razie ewentualnej reklamacji. Auto zarejestrować można poprzez aplikację ePARK. Wówczas klienci mogą nie tylko uiszczać opłaty, ale również monitorować czas parkowania.
Choć zdaniem właściciela galerii założony cel został zrealizowany, to w mediach społecznościowych pojawiły się ostatnio skargi dotyczące wprowadzonego rozwiązania. Rejestrujący swoje auta w systemie w "bardziej tradycyjny" sposób skarżą się, że otrzymali wezwanie do zapłaty jeszcze zanim zdążyli dotrzeć do parkomatu - podaje portal.
Firma ATPark twierdzi, że na 98 tys. biletów pobranych w ciągu miesiąca wystawia zaledwie 30 wezwań do zapłaty. Zwraca przy tym uwagę, że zawsze zawsze istnieje możliwość złożenia reklamacji, a podstawą mogą być rachunki na zakupy w galerii. Prezes spółki, Tomasz Myszkowski, w rozmowie z portalem stwierdza jednak, że takie sytuacje faktycznie mogą się zdarzać. Jak tłumaczy, ktoś może zostawić auto i udać się w stronę parkomatu, a w tym samym czasie kontroler widzi, że na samochód nie został jeszcze pobrany bilet i wystawia wezwanie do zapłaty. Myszkowski zaznacza jednak, że wynagrodzenie pracownika kontrolującego auta nie jest uzależnione od liczby wystawionych wezwań do zapłaty.
W komunikacie przesłanym do redakcji portalu firma twierdzi również, że zgłaszane problemy mogą być efektem silnej konkurencji w tej branży, a także kar nałożonych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na inne firmy zarządzające parkingami.
***