Formuła w Polsce?

W tym sezonie na polskich torach zobaczyliśmy francuskie samochody wyścigowe o nazwie Formuła X

Sympatycy sportów motorowych zapewne wielokrotnie widzieli podczas relacji telewizyjnych z wyścigów lodowych bądź ze słynnego, kończącego sezon dyscyplin samochodowych The Race Of Champions, jednakowe pojazdy o konstrukcji rurowej z plastikowym nadwoziem, czyli tak zwane Formule France.

Ich pomysłodawcą i konstruktorem jest Laurent Clarion, szef firmy Solution Exess. Już w 1994 roku tworzył on pojazdy o konstrukcji rurowej napędzane silnikiem motocyklowym nazwane Furia. Rok 1997 był przełomowym dla jego idei - wtedy to podczas wyścigu Formuły 1 na torze Magny Cours odbył się ich pokazowy wyścig. Tak dużego zainteresowania nie spodziewał się chyba nawet sam konstruktor. Wkrótce pod patronatem francuskiej federacji automobilowej powstała seria wyścigowa właśnie pod nazwą Formule France.

Na przestrzeni lat w zależności od potrzeb powstawały najróżniejsze ewolucje tych pojazdów. Były to wersje bez dachu (roadster), z napędem na cztery koła biorące udział w wyścigach lodowych i rallycrossie oraz od ubiegłego sezonu pojazdy dwumiejscowe z silnikiem o pojemności 3,5 litra, wyglądem wzorujące się na samochodach Opla, startujące we francuskich rozgrywkach Touring Cup.

Reklama

NADWOZIE BEZ UDZIWNIEŃ

Sztywną, lekką i bezpieczną dla zawodnika ramę Formuły X Sport wykonano z rur stalowych. Samochód jest jednomiejscowy - kierowca siedzi centralnie, po środku spartańskiej kabiny. Wchodzi się do niej przez boczne okno - pojazd nie ma otwieranych drzwi (boczne okna nie mają szyb - jazda po mokrej nawierzchni nie pozostawia suchej nitki na kierowcy). Brak standardowych drzwi wynika z konstrukcji ramy i poszycia nadwozia, które wykonano z lekkich włókien syntetycznych. Budowa taka pozwala na dowolne kształty - swego czasu we Francji ścigały się pojazdy przypominające Forda Pumę. Produkowane są dwie wersje ramy: dla nadwozia z dachem i dla roadstera.

Wnętrze jest dość skromnie wyposażone. Prócz pedałów i kierownicy ma homologowany fotel kubełkowy wraz z pasami szelkowymi, korektor rozkładu sił hamowania dostępny podczas jazdy oraz dźwignię zmiany biegów i odrębną dźwignię załączania biegu wstecznego. Tablica przyrządów też nie przykuwa wzroku niczym nadzwyczajnym albo niepotrzebnym: obrotomierz, kontrolka ciśnienia oleju, wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, lampki sygnalizujące odpowiedni moment do zmiany biegu (tzw. shift light) oraz wyświetlacz informujący kierowcę o załączonym biegu, czyli to, co niezbędne dla zawodnika. Znajduje się tam również licznik przeznaczony dla serwisantów, pokazujący liczbę godzin, jakie przepracował silnik. Żywotność jednostki napędowej przewidziana jest na 3 sezony startów.

Z NAJSZYBSZEGO MOTOCYKLA

Tuż za przegrodą przebiegającą za plecami kierowcy, ale jeszcze daleko przed tylną osią, znajduje się serce pojazdu - zespół napędowy jednego z najszybszych motocykli - Suzuki Hayabusy. Ma on cztery cylindry w układzie rzędowym, pojemność 1299 cm3 i dysponuje mocą 200 KM przy 10 900 obr./min. Z racji zmiany oprogramowania sterownika oraz zastosowania innego niż motocyklowy (produkowanego przez firmę Remus) wydechu, zwiększono moc silnika.

Ze względu na wykorzystanie kompletnego układu napędowego z motocykla zmiany biegów następują prawie jak w skrzyni sekwencyjnej - pierwszy bieg wrzucamy, przesuwając dźwignię do przodu, a pozostałe do siebie (w wyczynowej - typowo samochodowej skrzyni biegów z sekwencyjnym wybieraniem wszystkie biegi wrzuca się w jedną stronę). Dalej moc przenoszona jest tak jak w motocyklu, poprzez łańcuch.

Napędzana jest tylna oś, bez mechanizmu różnicowego. W prosty sposób można uzyskać zmianę przełożenia głównego - wystarczy wymiana zębatki.

Interesująco rozwiązano wsteczny bieg, w niektórych rozgrywkach wymagany regulaminowo. W kabinie jest dodatkowa dźwignia, która przesuwa się w czasie wrzucania pierwszego biegu, uruchamiając w ten sposób układ planetarny. To on sprawia, że pojazd jedzie do tyłu (odciągany jest wtedy pierścień na prawej półosi). Niestety, w ferworze walki na torze, kiedy np. w jakiejś sytuacji kierowca będzie zmuszony użyć biegu wstecznego, a potem gwałtownie ruszy, może dojść do zerwania łańcucha - napina się on w drugą stronę i gwałtowna zmiana kierunku obrotu może go uszkodzić. Jest to niewątpliwie słaby punkt konstrukcji, ale wymusza on na zawodniku zachowanie zimnej krwi i opanowania w każdej sytuacji. Samochody, które są przygotowywane do startów w Polsce, będą prawdopodobnie pozbawione wstecznego biegu.

Kolejny element, który narażony jest na uszkodzenie, to rozrusznik. Silnik motocyklowy nie ma typowego dla samochodów koła zamachowego z wieńcem, który przenosi napęd przy rozruchu. Między rozrusznikiem a wałem znajduje się tu jednokierunkowe sprzęgło. Podczas uruchamiania silnika, w sytuacji gdy auto wpadło w poślizg, toczy się do tyłu, a silnik zgasł, może dojść do uszkodzenia rozrusznika.

NICZYM GOKART

Formuła X Sport waży jedynie 580 kg, a zatem dwustukonny silnik rozpędza ten pojazd od 0 do 100 km/h zaledwie w 4 sekundy! Za wytracanie prędkości odpowiedzialne są hamulce tarczowe z czterotłoczkowymi zaciskami w każdym z kół. Tarcze mają średnicę 260 mm w przedniej i 240 mm w tylnej osi. Zawieszenie składa się z poprzecznych wahaczy rurowych, w których wszystkie punkty mocowania wykorzystują wahliwe, niewykazujące elastyczności łożyska Uniball. Za pracę całości odpowiedzialne są amortyzatory gazowe ze współosiowymi sprężynami, z możliwością regulacji wysokości pojazdu. Złożenie takiego bolidu zajmuje pracownikom Solution Exess 50 godzin.

TUTAJ przeczytasz o benzynie taniej jak woda, o fotoradarach, które są zmorą policji i dowiesz się co to są kapelusznicy.

Auto Technika Motoryzacyjna
Dowiedz się więcej na temat: wyścigowe | Pojazd | samochody | pojazdy | silnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy