Był taki polski samochód...

Na pytanie o polski samochód, przeciętnemu fanowi motoryzacji przychodzi na myśl syrena.

Jednak nie był to jedyny opracowany w Polsce pojazd. Mało kto jeszcze pamięta, że w naszym kraju opracowano koncepcję oraz uruchomiono produkcję samochodu o nazwie mikrus. Stało się to równe 50 lat temu.

Konstrukcja tego pojazdu była bardzo prosta, co było zresztą założeniem projektowym - mikrus miał być czymś pośrednim między motocyklem a pełnowartościowym samochodem.

Nie można ukrywać, że sporo rozwiązań technicznych zapożyczono z niemieckiego małego pojazdu o nazwie goggomobil. Po prostu po zakupie rozebrano takie auto na części i upraszczając w wielu miejscach konstrukcję stworzono bazę dla mikrusa. Nadwozie było już jednak całkowicie polskim projektem.

Na uwagę zasługuje fakt, że prace projektowe nad mikrusem trwały niewiele ponad 2 miesiące. Prowadziło je 30 inżynierów z WSK Mielec i WSK Rzeszów. W efekcie powstał pojazd o wadze 470 kg, nadwoziu typu 2+2 (z tyłu mieściło się jedynie dwoje dzieci), napędzany dwucylindrowym chłodzonym powietrzem silnikiem o mocy 14,5 KM i pojemności 296 cm3, który umieszczono z tyłu.

Reklama

Samochód był bardzo prosty. Na desce znajdował się tylko prędkościomierz oraz licznik kilometrów, a dostęp do zlokalizowanego z przodu bagażnika o pojemności 200 litrów był możliwy jedynie z wnętrza pojazdu! O ile z przodu siedziało się w miarę wygodnie, to już z tyłu miejsca było mało. Mikrus pozbawiony był zupełnie nawiewów - wnętrze ogrzewało się otwierając dopływ ciepłego powietrza od silnika, zaś wentylowało - poprzez otwarcie okien.

Pojemność zbiornika paliwa wynosiła 27 litrów, co przy średnim zużyciu benzyny wynoszącym 5 l/100 km oznaczało przyzwoity zasięg. Narzekano nieco na zbyt małe koła, których średnica wynosiła tylko 10 cali.

Mikrus potrafił rozpędzić się do 86 km/h.

Pierwsze 20 pojazdów (z czego część do prototypy) pojawiło się w 1957 roku. Niektóre sprzedano pierwszym użytkownikom, których zadaniem był sporządzanie raportów z eksploatacji.

Optymistyczne plany zakładały, że w roczna produkcja osiągnie w 1959 roku 5000 sztuk. Niestety, stało się zupełnie inaczej. Do 1960 roku powstało 1728 egzemplarzy mikrusa i produkcję zakończono.

Dlaczego? Oficjalnie z powodu zbyt wysokich kosztów produkcji (nie zapominajmy jednak, że produkcja była niewielka, co przekładało się na stosunkowo wysoki koszt jednostkowy każdego egzemplarza). Mniej oficjalna wersja mówiła, że taka samodzielność nie spodobała się naszemu wielkiemu, wschodniemu sąsiadowi. Jeszcze inna - że produkcję zakończono na skutek nacisków Niemców, którzy domagali się wykupienia licencji na goggomobila. Jak było naprawdę pewnie już się nie dowiemy, a mikrus pozostanie rodzynkiem wśród zabytkowych pojazdów. Szacuje się, że do dzisiaj zachowało się kilkanaście sprawnych i kilkadziesiąt niejeżdżących mikrusów w różnym stanie. Niektóre przeznaczone są do renowacji, inne nigdy nie wrócą już do stanu sprzed 50 lat...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pojazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy