Bo pije za dużo...
Nadmierne zużycie paliwa to jedno z największych utrapień wielu właścicieli samochodów.
Problemy ze spalaniem mogą się pojawić szczególnie teraz, gdy temperatura otoczenia często spada w okolice zera. Pamiętajmy jednak, że zwłaszcza wtedy, gdy jeździmy na krótkich dystansach, temperatura otoczenia ma ogromny wpływ na zużycie paliwa.
Jeżeli nie stoimy w kroku, to dopiero po mniej więcej pięciu kilometrach spalanie spadnie do normalnego poziomu. Oznacza to, że przy krótkich dystansach jednostka napędowa może przez dłuższy czas pracować na nieekonomicznej, wzbogaconej dawce paliwa.
Aby się upewnić, czy problem wynika z pokonywania jednorazowo zbyt krótkich odcinków, sprawdźmy, po jakim czasie od ruszenia temperatura silnika osiąga przynajmniej 40 st. C (wskazówka jest wtedy w połowie drogi do punktu nominalnej temperatury pracy).
Jeżeli w samochodzie mamy komputer wskazujący zużycie paliwa, to w prosty sposób można stwierdzić, czy przy dłuższej jeździe pomiar stabilizuje się na odpowiednio niskim poziomie. Jeżeli takiego ułatwienia nie ma, to jedynym sposobem jest zatankowanie "pod korek" i przejechanie jednorazowo przynajmniej 100 km.
Więcej w nowym numerze tygodnika Motor