Yaris z USA zamiast z Polski?

Sprzedaż nowych samochodów w Polsce sięga dna. Importerzy i dilerzy lamentują, że wszystko przez masowe sprowadzanie do Polski używanych samochodów.

Tymczasem prawda jest bardziej złożona i nie chodzi tylko o to, że nowe auta w naszym kraju w stosunku do siły nabywczej przeciętnego Polaka są bardzo drogie.

Mówi o tym list naszego czytelnika.

"Chciałem zakupić nową Toyotę Yaris z silnikiem D4D, mieszkam w Krakowie gdzie są dwa autoryzowane salony tej marki. Niniejszym chcę poinformować, iż obydwa nie są przygotowane do sprzedaży tego modelu, mianowicie nie posiadają żadnego samochodu testowego z silnikiem D4D.

Uważam, ze takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Jeśli salon ma w ofercie dany model, to ktoś zainteresowany kupnem takiego samochodu musi posiadać możliwość jazdy testowej, co w przypadku dealerów krakowskich nie jest możliwe.

Reklama

Jestem właścicielem samochodu Toyota Corolla i zawsze myślałem ze Toyota świadczy usługi najwyższej jakości. Teraz, ku mojemu zaskoczeniu, diametralnie uległo to zmianie.

Proszę o pouczenie właścicieli tych salonów Toyoty, jestem rozgoryczony, iż nie mogłem przeprowadzić jazdy testowej samochodem jaki pragnąłem zakupić."

To pierwsza część listu. W drugiej czytelnik porusza kwestię cen samochodów w Polsce i w Ameryce.

"Nowa Toyota Yaris z silnikiem 1.5 l 106 KM, odpowiednik Naszego TS, w Stanach Zjednoczonych można nabyć za jedyne 37 tys zł (11.000 $ plus podatek oraz inne opłaty). W Polsce samochód ten będzie dostępny z tym silnikiem dopiero w przyszłym roku, znając sieć dealerów, cena w naszym kraju będzie wynosiła trochę ponad 60.000 zl. Kupując nowego Yarisa w USA dostajemy wszystko w najwyższym standardzie - klimatyzacja to podstawa, aluminiowe felgi oraz inne komponenty za które w Polsce trzeba będzie słono dopłacić.

Sprzedaż samochodów nowych spadla, a mimo to dealerzy oferują nędzne parę tysięcy zniżki za samochód z poprzedniego rocznika, co wobec ceny początkowej przy premierze danego modelu wcale nie okazuje się być upustem. Samochody, które wchodzą dopiero na rynek, z definicji muszą kusić swoją ceną, ponieważ użytkownicy nie są przekonani do nowych modeli danej marki. Dopiero po stwierdzeniu, że dany model jest popularny, ludzie decydują się na kupno. Nowe Clio okazało się być samochodem roku, a mimo to sprzedaż tego modelu francuskiej marki nie stoi na wysokim poziomie.

Na podstawie swojej wiedzy twierdzę, iż jeśli jesteśmy "na kupnie" nowego samochodu to powinniśmy robić to jak najszybciej, natomiast warto zorientować się również na innych rynkach niz polski.

Na przykład importerzy samochodów z USA pilnują mocno swojej magicznej tajemnicy. Myśląc że ceny oferowane przez nich są zbyt wysokie, skontaktowałem się z nimi w sprawie sprowadzenia nowego Yarisa z USA., W odpowiedzi na moje zamówienie przekazano mi, ze nie jest to opłacalne. Owszem, gdy sprowadzają nowego Lancera lub Subaru Imprezę STi, to w Stanach płacą za niego zaledwie 35 tys $ co odpowiada 115 000 zł (po kursie uśrednionym 3.3). Sprzedając go w Polsce zyskują mniej więcej 30- 45 tys zł.

Często importerzy są jednocześnie sprzedawcami samochodów używanych w USA, dzięki czemu są w stanie wystawić dużo niższą fakturę, od której płacone są podatki, akcyza etc.

Transport drogą morską odbywa się do Niemiec, ponieważ koszt jest dużo mniejszy niż do Gdyni. Cena transportu samochodu w kontenerze wynosi ok 1000 $ - jeśli jest on ubezpieczony, natomiast najtaniej 800 $. Cala zagadka polega na tym, ze panowie którzy zbierają w Polsce zamówienia są tylko pośrednikami zarabiającymi najwięcej.

I jeszcze jedno. Zdarza się, że sprowadzane są samochody z pewnym przebiegiem, ale powiedzmy kilkutygodniowe lub miesięczne. Mamy wówczas do czynienia z DEMO CAR-em, którym jeździli sprzedawcy danej sieci dealerskiej. A taki samochód można nabyć po bardzo atrakcyjnej cenie - średnio kilka tysięcy dolarów taniej od nieużywanych modeli.

Wniosek jest następujący: Polak potrafi!!"

Licząc od grudnia roku 2004 do analogicznego miesiąca 2005 nastąpił w Polsce spadek sprzedaży nowych aut aż o 18,3% w sytuacji, gdy napływ pojazdów używanych zwiększał się. Ceny samochodów wyposażonych w silnik benzynowy potaniały średnio o 0,9%, natomiast pojazdy zasilane olejem napędowym były minimalnie droższe (+0,1%).

Ceny nowych aut w polskich salonach stanowią obecnie średnio 96% poziomu strefy euro, natomiast w Niemczech jest to 97% (wzrost o 2,8%), w Czechach 94% (-0,6%), a na Węgrzech 92% (+1,1%).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama