Luty gorszy od stycznia

Znamy już podsumowane wyniki sprzedaży aut w lutym bieżącego roku. Wynika z nich, że w stosunku do lutego 2002 roku sprzedaż nieznacznie wzrosła (o 1,42%), jednak o 10% pogorszyła się w stosunku do wyniku zanotowanego w styczniu tego roku.

Obserwowany spadek jest jednak zgodny z, typowym w ostatnich latach, rozkładem sprzedaży w poszczególnych miesiącach roku, dlatego też nie stwarza on na razie podstaw do niepokoju. W kolejnych miesiącach można spodziewać się ponownego wzrostu poziomu sprzedaży. W marcu powinna ona osiągnąć poziom około 27 tysięcy sztuk, co byłoby równoznaczne z 12% wzrostem w porównaniu do marca roku ubiegłego i niemalże 16% wzrostem wyników skumulowanych.

- Całkowita sprzedaż od początku roku zamknęła się liczbą 53 647 sztuk, o 10,09% wyższą niż w tym samym okresie roku poprzedniego - mówi Wojciech Drzewiecki z firmy Samar, monitorującej rynek samochodowy w Polsce. - Pomimo wzrostu sprzedaży całkowitej, sytuacja polskich producentów wciąż nie przedstawia się najlepiej. Ich sprzedaż kolejny raz zmniejszyła się i to o ponad 43%. W wyniku tego udział krajowej produkcji w sprzedaży samochodów osobowych na polskim rynku zmalał do poziomu 18%. Stracili bez wyjątku wszyscy producenci, co oczywiście nie jest jednoznaczne z ich ostateczną pozycją na rynku, gdyż zarówno Fiat i Opel opierają swoją sprzedaż także na samochodach importowanych, co zdecydowanie poprawia ich wynik ostateczny - dodaje Drzewiecki.

W przypadku segmentacji cenowej jedynie segment samochodów, których ceny mieszczą się w przedziale od 25 do 35 tysięcy zanotował spadek sprzedaży. Na koniec lutego wyniósł on prawie 66%. Pozostałe segmenty, w tym także segment aut najtańszych, w cenie do 25 tysięcy zanotowały wzrost.

- W przypadku segmentacji modelowej trzy segmenty zanotowały spadek (Mini - 2,28%, Klasa Niższa Średnia - 7,21%, Sportowe - 1,87%), natomiast pozostałe wzrost. Segmentem o największym ilościowym wzroście sprzedaży był segment samochodów małych (3 816 samochodów więcej), natomiast o największym procentowym wzroście sprzedaży segment samochodów klasy wyższej (165,48%) - mówi Wojciech Drzewiecki.

Reklama

Polska znajduje się obecnie na 8 pozycji listy rankingowej krajów europejskich. Zajęcie pozycji 7 w chwili obecnej wydaje się być mało prawdopodobne.

Na liście rankingowej marek, niezmiennie króluje Fiat. Tuż za nim ulokowała się Skoda, a na trzeciej pozycji Renault. Pozycja czwarta została zajęta przez Toyotę. - Marka ta w ostatnim czasie rozwija się bardzo dynamicznie. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego jej wzrost zbliżył się do 60%. W liczbach bezwzględnych oznacza to o ponad 2000 więcej sprzedanych aut - podkreśla Drzewiecki. Daewoo spadło na pozycję dziesiątą. Sprzedaż tej marki zmniejszyła się o ponad 50%.

Import samochodów używanych wyniósł w lutym 1125 sztuk. Liczba ta najprawdopodobniej nie oddaje jednak rzeczywistego rezultatu, gdyż w statystykach Ministerstwa Finansów wyodrębniona jest jeszcze grupa pozostałe, która także zawiera w sobie samochody osobowe. W lutym poziom importu w ramach tej grupy wyniósł 1 720 samochodów, był więc znacznie wyższy niż dane dla samochodów osobowych. W porównaniu do roku ubiegłego poziom importu zmniejszył się o prawie 97%.

- Trudno dzisiaj jeszcze wypowiadać się na temat ostatecznego kształtu rynku w bieżącym roku. Niepewna sytuacja gospodarcza i międzynarodowa mogą wpływać negatywnie na nasze decyzje zakupowe, szczególnie w przypadku tak dużego zakupu jakim jest samochód. Na razie, osiągnięcie 5-7 procentowego poziomu wzrostu wciąż wydaje się możliwe. Weryfikacja przygotowanej prognozy będzie jednak konieczna po uzyskaniu informacji o ostatecznym kształcie polityki rządu.

Rok przyszły przyniesie nam najprawdopodobniej olbrzymie zmiany, zarówno w zakresie przepisów homologacyjnych jak i w zakresie warunków działania producentów, importerów i ich dealerów. Zmiany te wymagają działań ze strony rządu, które zabezpieczą rynek, przed ewentualnymi negatywnymi skutkami. Koniecznym jest również wdrożenie nowych rozwiązań chroniących Polski rynek przed napływem samochodów wyeksploatowanych. Istniejące obecnie przepisy są przepisami ułomnymi i powinny zostać zmienione. Najsłuszniejszym wydaje się narzucenie odpowiednich warunków technicznych oraz ekologicznych - powiedział Wojciech Drzwiecki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyniki sprzedaży | Drzewiecki | luty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy