Zabił dwie kobiety, a następnie podpalił BMW. Zdjęcia

Dwie kobiety nie żyją po tym jak zostały potrącone w Kielcach przez kierującego BMW.

Kierowca samochodu uciekł z miejsca zdarzenia; szuka go policja. Policjanci znaleźli natomiast spalone auto. Świadkowie zdarzenia proszeni są o pomoc.

Jak poinformował rzecznik świętokrzyskiej policji podkom. Grzegorz Dudek, ze wstępnych ustaleń wynika, że dwie starsze kobiety (w wieku 76 lat) szły chodnikiem przy ulicy Chrobrego w Kielcach. Ok. godz. 16.15 zostały potrącone przez BMW. Obie zmarły na miejscu. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkami wypadku byli mężowie obu ofiar.

Po kilkunastu minutach policja odnalazła samochód około dwa kilometry dalej, na osiedlu Podkarczówka w Kielcach. Auto było spalone. Zdaniem funkcjonariuszy w samochodzie najprawdopodobniej jechało czterech mężczyzn i to oni podpalili auto i uciekli.

Policjanci szukają całej czwórki. Ponadto apelują o pomoc świadków zarówno potrącenia jak i podpalenia auta.

Reklama

Z ostatniej chwili:

Około północy na policję zgłosili dwaj mężczyźni, 32 i 34-letni mieszkańcy Kielc, którzy twierdzą, że znajdowali się w BMW w czasie wypadku - poinformował w poniedziałek podkom. Arkadiusz Arciszewski z biura prasowego świętokrzyskiej policji. Obydwaj zostali zatrzymani. Jeden z nich twierdził, że przywiózł kierowcę, który podczas wypadku prowadził auto. Drugi mówił policjantom, że nic nie pamięta.

"Mężczyźni zostaną dziś przesłuchani. W momencie zatrzymania byli trzeźwi. Pobrano od nich krew, aby sprawdzić, czy byli pod wpływem narkotyków i alkoholu" - powiedział Arciszewski.

TUTAJ ZNAJDZIESZ NASZ RAPORT DROGOWY .

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy