"Top Gear": O krok od tragedii
Richard Hammond - prezenter najpopularniejszego w Europie magazynu motoryzacyjnego "Top Gear" - został ciężko ranny w wypadku samochodowym.
W stanie krytycznym został helikopterem przetransportowany do szpitala w Leeds.
Wypadek wydarzył się podczas zdjęć do kolejnego odcinka programu. 36-letni Hammond prowadził auto z napędem odrzutowym.
Hammond zasiadł za kierownicą dragstera vampire o napędzie odrzutowym, który zdolny jest osiągać prędkość prawie 500 km/h. Jazda odbywała się na dawnym lotnisku RAF-u w Elvington koło Yorku.
Hammond podejmował próbę pobicia brytyjskiego lądowego rekordu prędkości. W pierwszej próbie pojazd przekroczył prędkość 480 km/h, ale ekipa nie była pewna, czy rekord został pobity.
Dlatego podjęto drugą, ostatnią próbę.
Niestety Hammond stracił panowanie nad pojazdem, który zaczął zjeżdżać z pasa startowego. Kierowca uruchomił jeden z hamujących spadochronów, pojazd zaczął się obracać, wypadł z pasa i zatrzymał się 100 metrów dalej kołami do góry. Do wypadku doszło, gdy prędkość przekraczała 400 km/h...
Próba była zabezpieczona pod względem medycznym. Gdy pierwsi ratownicy dotarli do wraku pojazdu Hammond był nieprzytomny, ale oddychał i miał puls. Podczas wyciągania z samochodu to odzyskiwał, to tracił przytomność i skarżył się na ból pleców.
Obecnie Hammond przebywa w klinice neurologicznej w Leeds. Lekarze określają jego stan jako "stabilny".
Vampire to samochód, którym Colin Fallows ustanowił obecny angielski rekord prędkości naziemnej, wynoszący 483,28 km/h.
Pojazd ma 9.14 m długości, waży tonę. Napędzany jest odrzutowym silnikiem Rolls-Royce'a, który zużywa nawet 28 litrów paliwa na 1 km! Jednocześnie zapewnia fenomenalne osiągi - przyspieszenie do 440 km/h trwa tylko 6 sekund.
Teoretyczna maksymalna prędkość Vampire to 610 km/h.