Sześć mandatów i zamontują ci ogranicznik prędkości. Nowy bat na piratów?
Władze Nowego Jorku wytaczają ciężkie działa przeciwko piratom drogowym. Andrew Gounardes - senator stanu Nowy Jork - chce, by kierowcy notorycznie przyłapywani przez policję i fotoradary na przekraczaniu prędkości mieli obowiązek wyposażenia swoich pojazdów w limitery prędkości.
Władze stanu Nowy Jork na poważnie wzięły sobie do serca ostatnie alarmujące dane z amerykańskich dróg. Dość przypomnieć, że w ostatnim czasie w USA mówi się o "skokowym wzroście" liczby ofiar wypadków drogowych, zwłaszcza wśród niechronionych uczestników ruchu.
Na alarm bije m.in. IIHS (Insurance Institute for Highway Safety), wskazując na lekkomyślność kierowców (przekraczania prędkości) i zabójczy - w całkiem dosłownym tego znaczeniu - wpływ suvów. Przykładowo w 2020 roku na amerykańskich drogach zginęło aż 6,5 tys. pieszych czyli o - uwaga - 59 proc. więcej niż w roku 2009.
Otwartą wojnę piratom drogowym wypowiedział właśnie jeden z senatorów stanu Nowy Jork - Andrew Gounardes. Polityk argumentuje, że tylko w tym roku na stanowych drogach zginęło już 131 osób, a - od 2018 roku - obserwowane są ciągłe wzrosty.
Projekt przygotowanej przez niego ustawy, w forsowaniu którego wspiera go m.in. Emily Gallagher ze Zgromadzenia Stanu Nowy Jork, zakłada przymusowy montaż ograniczników prędkości w pojazdach kierowców, którzy notorycznie łamią lokalne limity. W tym miejscu warto dodać, że w Stanie Nowy Jork udało się już przeforsować podobny przepis dotyczący obowiązku montażu w pojazdach kierowców zatrzymywanych za jazdę "na gazie" blokad alkoholowych.
Propozycja zawarta w projekcie nowych przepisów jest prosta. Jej autorzy chcą, by obowiązek montowania w samochodzie ogranicznika prędkości dotyczył kierowców:
- którzy przez rok otrzymają co najmniej 6 mandatów z fotoradarów,
- przez 18 miesięcy ukarani zostaną co najmniej 11 punktami karnymi.
W takich przypadkach obowiązkowa, korzystająca z danych geolokalizacyjnych, blokada miałaby pozwalać poruszać się kierowcy z prędkością - maksymalnie - 30 mph (48 km/h) lub do maksymalnie 5 mph (8 km/h) ponad limit.
Pomysł Andrew Gounardes’a to jedynie propozycja, którą zaakceptować muszą jeszcze władze stanowe. Droga do jej wprowadzenia nie jest więc prosta. Nie zmienia to jednak faktu, że problem skokowego wzrostu liczby wypadków w USA przebił się do publicznej świadomości i w poszczególnych stanach spodziewać się można wkrótce nowych uregulowań prawnych w tym zakresie.
Przypominamy, że od połowy ubiegłego roku każdy nowo-homologowany samochód osobowy w Unii Europejskiej (od 7 lipca 2024 roku każdy sprzedawany jako nowy) musi być wyposażony w system ISA czyli Inteligentnego Asystenta Prędkości.
Najprostsze rozwiązania informować mają jedynie o - obowiązującym na danym odcinku - ograniczeniu, ale te bardziej zaawansowane oferują też funkcję SCF czyli automatycznej regulacji prędkości.
Do 2025 roku Komisja Europejska chce sprawdzać, czy rozwiązanie "zyska społeczną akceptowalność" i - jeśli tak się stanie - w kolejnych generacjach układów ISF można się spodziewać nowych funkcjonalności.