Stres i agresja

Dlaczego ludzie denerwują się i złoszczą? Co zrobić, żeby na drodze ludzie byli uśmiechnięci i życzliwi dla innych? Te i inne pytania firma Renault zadała 836 dzieciom z całej Polski. Wyniki smucą, ale i... napawają nadzieją na przyszłość. Ankieta została przeprowadzona w ramach akcji edukacyjnej "Bezpieczeństwo dla wszystkich".

Dlaczego ludzie denerwują się i złoszczą?  Co zrobić, żeby na drodze ludzie byli uśmiechnięci i życzliwi dla innych?  Te i inne pytania firma Renault zadała 836 dzieciom z całej Polski. Wyniki smucą, ale i... napawają nadzieją na przyszłość. Ankieta została przeprowadzona w ramach akcji edukacyjnej "Bezpieczeństwo dla wszystkich".

Pośpiech, korki i brak kultury
Sondaż został przeprowadzony na próbie 836 dzieci w wieku 7-10 lat, które odpowiadały na cztery otwarte pytania o agresji w ruchu drogowym i poza nim. Dzieci zapytane o to, dlaczego ludzie się złoszczą, odpowiadają, że dorosłych drażnią korki i codzienny pośpiech, niekulturalne zachowanie innych kierowców, stresuje ich też niebezpieczeństwo na drogach i ich zły stan. Znamienne, że zagadnienia te pojawiły się w odpowiedziach w sumie aż 503 razy.
Praca i problemy finansowe
Dzieci są również świadome problemów rodzinnych i społecznych. Kłopoty z pracą i pogoń za pieniądzem jako źródło zdenerwowania zostało wskazane w 142 ankietach. Powodem do złości dorosłych jest także niewłaściwe zachowanie innych ludzi, albo samych dzieci (ponad 130 odpowiedzi).

Reklama

"W opinii dzieci ruch drogowy jest dużym problemem. Na ruch drogowy jako główną przyczynę denerwowania się Polaków, wskazała ponad połowa ankietowanych dzieci": - komentuje Agata Szczech z Renault. ":Symptomatyczne, że w pierwszym pytaniu wcale nie naprowadzaliśmy dzieci na kwestie ruchu drogowego - zapytaliśmy jedynie o powody denerwowania się" - dodaje.

Nerwowy tata
"Czy znasz kogoś, kto denerwuje się w samochodzie?" W odpowiedzi na to pytanie dzieci również były zgodne. Irytują się przede wszystkim mężczyźni, wśród których prym wiodą ojcowie dzieci (210 wskazań). Mamy są wskazywane dużo rzadziej (68 wskazań). "Dziecko najczęściej jeździ właśnie z ojcem, a zatem w naturalny sposób częściej obserwuje go w sytuacji stresu na drodze" - zauważa Agata Szczech.

W sumie aż 486 odpowiedzi potwierdziło, że maluchy spotykają się bezpośrednio z agresją na drodze i znają osoby, które denerwują się podczas jazdy. Martwi jednak nie tyle to, że w ogóle się denerwujemy, ale w jaki sposób okazujemy agresję przy dzieciach.

Oszalałe tygrysy na drodze
"Co robi ten, kto się złości" - choć na to pytanie otwarte odpowiedziało niewiele ponad 50% dzieci, wyniki są alarmujące. Zdaniem jednej z pytanych dziewczynek, "ten ktoś trzęsie się, stuka w klakson i mówi brzydkie słowa". Agresję na drodze jeszcze barwniej skomentowała pewna siedmiolatka - "ludzie dostają szału i zamieniają się w tygrysy".

Swoją agresję na drodze najczęściej wyładowujemy krzycząc (126 wskazań), przeklinając i wyzywając innych (106), a także trąbiąc (87). Gdyby przyjąć wyniki sondażu za wiążące, należałoby przyjąć, że średnio co drugie dziecko jest świadkiem agresywnych zachowań na drodze - i to najczęściej u najbliższych osób.

"Niestety osoba wioząca dziecko bardzo często nie potrafi przy nim opanować swoich emocji. Nerwowe sytuacje na drodze zdarzają się nam codziennie - nic jednak nie tłumaczy krzyku, wyzywania i trąbienia na innych kierowców" - mówi Agata Szczech.

50 procent odpowiedzi pokazało, że dzieci denerwują się w samochodzie. Maluchy zauważają złe zachowania rodziców i "udziela im się zły nastrój kierowcy", jak zauważył jeden z drugoklasistów. Ponieważ dzieci często biorą przykład z rodziców, może to w konsekwencji doprowadzić do złego naśladownictwa: "denerwuję się, kiedy jedziemy samochodem, złoszczę się i poganiam ich [powolnych kierowców]".

"bo mój tata jedzie 140" (chłopiec, II klasa)
Przede wszystkim przeraża jednak zbyt szybka jazda. Jeden z pytanych chłopców (III klasa) potwierdził, że "denerwuje się w samochodzie, kiedy tata jeździ od 150 do 180". Dzieci dostrzegają możliwe konsekwencje zbyt szybkiej i brawurowej jazdy: "denerwuję się, jeśli tata lub inny członek rodziny (?) jeździ szybciej niż 100 na godzinę. Boję się wtedy, że będzie wypadek i ktoś umrze" (dziewczynka, III klasa).

Jak to naprawić? Dzieci znają odpowiedź!
Sondaż wykazał, że recepta na życzliwość i spokój na drodze kryje się według dzieci we wzajemnej uprzejmości (189 odpowiedzi) i przestrzeganiu przepisów drogowych (182 wskazania). Inne pomysły na umilenie sobie i innym życia to m.in. pocieszanie ludzi i uśmiech (93 odpowiedzi), ustępowanie im miejsca lub pierwszeństwa (90), a także szeroko pojęta pomoc (66). Dzieci widzą szansę poprawy sytuacji także w wolniejszej jeździe wszystkich kierowców.

"Jest to budujące i można tylko sobie życzyć, żeby taka postawa okazała się trwała. Program edukacyjny służy także kształtowaniu takich właściwych zachowań" - komentuje Agata Szczech.

Ankietowane dzieci podkreśliły rolę kultury jazdy i przestrzegania przepisów, jest więc bardzo realna szansa na to, że rośnie pokolenie rozsądniejszych, bardziej spokojnych kierowców. Najmłodsi Polacy mają nad nami jedną przewagę - uczą się o bezpieczeństwie na drodze już od najmłodszych lat. "Znam takiego kogoś, kto gdy się denerwuje [w samochodzie] to zatrzymuje się i myśli" - oby takich wypowiedzi dzieci było w przyszłości jak najwięcej. Dziś jest jedna na tysiąc...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pytania | bezpieczeństwo | korki | dziecko | stres | agresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy