"Skorpion" Bielak. My się zimy nie boimy!

Końcówka roku to czas, kiedy bezpieczeństwo na drogach staje się dyżurnym tematem w mediach, a cały zmotoryzowany naród rusza po kupno nowych zimowych opon.

Wtedy też obserwujemy wzmożony ruch w szkołach doskonalenia jazdy samochodem w tzw. ekstremalnych warunkach.

Żeby zacząć się szkolić, najpierw trzeba dopuścić do siebie myśl, że nie jest się kierowcą doskonałym. W kraju, gdzie po drogach jeżdżą same ideały, trudno o taki realizm. Chwała więc tym, którzy z własnej, nieprzymuszonej woli wybrali się na kurs doskonalenia jazdy oraz szefom firm, zmuszającym do takiego szkolenia swoich pracowników.

Tak naprawdę zima jest o wiele bezpieczniejsza od lata (jeżeli chodzi o liczbę wypadków). Niemniej jednak panujące w tym okresie warunki sprawiają nam wiele trudności. Czego tak naprawdę się boimy? Co nas czeka? Jakie niebezpieczeństwa? Trzy "demony", z którymi staramy się walczyć zimą jako kierowcy to: zmrok, chłód i śliska droga. Co może pomóc? Dobra widoczność, komfort cieplny i dobra przyczepność.

Reklama

O dobrą widoczność zadbamy, jeżeli rano sumiennie odszronimy nasz samochód, płyn w spryskiwaczu nie zamarznie, a wycieraczki zamiast mazać, będą robić co do nich należy, czyli wycierać.

Pamiętajmy, że zimą dzień jest krótki i dużo czasu spędzamy w samochodzie po zmroku. Jadąc musimy tak "ustawić" się na drodze, aby widzieć jak najwięcej. Złota zasada mówi: "czego nie zobaczysz, temu nie zaradzisz".

Zadbajmy też o odpowiednią odległość miedzy samochodami, żebyśmy nie musieli hamować awaryjnie, ale planowo. To właśnie z hamowaniem awaryjnym mamy zimą najwięcej problemów. Walczymy tu z drugim "demonem" - śliską nawierzchnią. Warto zatem wiedzieć, po czym jedziemy. Czy asfalt jest tylko mokry, czy to już lodowisko? Bacznie obserwujmy nawierzchnię - tu bardzo pomocny jest zewnętrzny termometr. Kto go nie ma, może nabyć taki gadżet w sklepach motoryzacyjnych.

Krótko mówiąc, przyczepność to zimowe opony, odpowiednia prędkość, świadomość stanu nawierzchni, po której jedziemy, i odległość między otaczającymi nas pojazdami dwa razy większa od tej, którą uważamy za bezpieczną.

Z kolei komfort cieplny to taka temperatura w samochodzie, która nie powoduje parowania szyb (dzieje się tak często, gdy wsiadamy do auta w nasiąkniętej od deszczu i śniegu kurtką), nie zmusza nas do podróżowania w krępujących ruchy trzech polarach, kurtce i kożuchu, zaś ogrzewanie lusterek i tylnej szyby powoduje, że widzimy świat za nami.

Z techniką, a właściwie taktyką bezpiecznej jazdy samochodem, jest tak, jak z chorobą - lepiej zapobiegać niż leczyć. Oczywiście na kursach doskonalenia jazdy poznajemy masę różnych technik hamowania, których znajomość poprawia nasze bezpieczeństwo, ale większa wiedza na temat jazdy samochodem nie upoważnia nikogo do podejmowania zbędnego ryzyka! Jest ona natomiast przyczyną, dla której powinniśmy zachowywać się bardziej świadomie, podnosząc naszą barierę bezpiecznych zachowań. Na tym polega dojrzałość kierowcy.

Życzę wszystkim powodzenia zimą. Szerokiej, suchej drogi i gumowych drzew!

Więcej na Facebook - Abarth Driving Experience

Kuba "Skorpion" Bielak

<>***

Na zdjęciach gość specjalny ADE, Agnieszka Popielewicz. Pod okiem Skorpiona Kuby Bielaka postanowiła sprawdzić swoje umiejętności za kierownicą Abartha Punto Evo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo na drogach | skorpion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama