Radary tylko dla kasy?
Na łamach naszego serwisu śledzimy ekspansję fotoradarów. Obecnie w te urządzenia wyposażona jest nie tyko policja, ale również straż miejska. Więcej, zdarza się, że urządzenie to kupuje firma prywatna, która dzieli się zyskami z samorządem.
A jak eksploatacja fotoradów odbywa się poza granicami naszego kraju? Czy w Europie również fotoradary służą jako maszynki do robienia pieniędzy? A może nacisk położony jest na prewencję, a nie karanie? Oto głos naszego czytelnika:
"Dzień dobry Państwu,
Jestem osobą, która porusza się samochodem osobowym na szwajcarskich numerach rejestracyjnych po całej europie: Niemcy, Austria, Francja, Belgia,.itd... Jednak sprawa jaka mnie boli to złe umieszczanie radarów w POLSCE.
Na zachodzie ustawianie radaru wymaga spełnienia ustalonych norm (miejsca, odległości od drogi, kształtu drogi, statystycznej ilości wypadków na danym odcinku itd.). Natomiast w Polsce to jest samowolka, a urzędnicy gonią tylko za kasą...
Drugi problem to ... zasygnalizowanie zrobienia zdjęcia.
Niech ktoś mi wytłumaczy. Jeżeli w Europie radar zrobi mi zdjęcie, to widzę błysk i widzę czerwone światło tak, że w każdych warunkach atmosferycznych wiem, że zostałem sfotografowany.
W Polsce natomiast jest tak, że o sfotografowaniu dowiadujemy się na komendzie policji, a może zdarzyć się nawet taka sytuacja, że zrobiono nam aż 10 zdjęć, bo danego dnia jeździliśmy tym odcinkiem 10 razy i nic nie widzieliśmy.
Dlaczego w Polsce nie ma dobrze oznaczonych fotoradarów i dlaczego pozwala się na fotografowanie zza pleców?
To są tylko proponowane sugestie, by ktoś ten temat może poruszył. Nie chcę zniesienia radarów, ale chciałbym, by były dobrze oznaczone i bym pamiętał, że zrobiono mi zdjęcie.
Mocny błysk pozostaje w psychice i następnym razem na pewno w tym miejscu zdejmę nogę z gazu.
Życzę powodzenia i mam nadzieję ze ktoś zajmie się tym tematem."
Tyle nasz czytelnik. A czy wy zgadzacie z sugestiami zawartymi w tym liście? Z podobnymi pytaniami dotyczącymi taktyki ustawiania fotoradarów i tablic o nich informujących, a także ustawiania w przysłowiowych "krzakach" radiowozów zwróciliśmy się do policji. W przyszłym tygodniu opublikujemy odpowiedzi.