Przez ten przycisk zginęło już 13 osób. Jest proces!
Największych graczy wśród producentów samochodów - w tym Toyotę, Volkswagena, Fiata-Chryslera, Daimlera czy BMW - mogą czekać wkrótce poważne kłopoty.
Amerykańscy prawnicy chcą zmusić firmy do zaprzestania produkcji aut pozbawionych klasycznej stacyjki, w których zapłon uruchomić można przyciskiem, bez kluczyka.
Do sądu rejonowego w Los Angeles wpłynął właśnie wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie 13 zgonów, za które - zdaniem prawników - odpowiada technologia bezkluczykowego dostępu do pojazdu. Chodzi o przypadki zatrucia się tlenkiem węgla emitowanym przez silniki zaparkowanych w przydomowych garażach pojazdów. Z pozwu wynika, że w każdym z 13 przypadków, kierowcy byli przekonani, że pozostawione w garażu samochody mają wyłączone motory.
Warto zaznaczyć, że sprawa nie dotyczy wcale systemów typu stop&start czy technologii pozwalającą na zdalne uruchomienie silnika pojazdu. Prawnicy zwracają uwagę, że - bez konieczności wyciągnięcia kluczyka ze stacyjki - można zapomnieć o wciśnięciu przycisku wyłączającego zapłon. Ich zdaniem dźwięk pracującego silnika i "brzęczyk" załączający się po otwarciu drzwi zbyt łatwo zignorować...
Trzeba przyznać, że część wypadków śmiertelnych związanych z zatruciem tlenkiem węgla dotyczyła pojazdów hybrydowych, które - pozostawione z włączonym zapłonem - po pewnym czasie samoistnie uruchamiają silnik spalinowy, by doładować akumulatory. W ich przypadku nie sposób jednak nie zauważyć sygnału ostrzegawczego, który emitowany jest po otwarciu drzwi, gdy auto pozostaje w trybie gotowości.
Od 2009 roku do zajmującej się kwestią bezpieczeństwa transportu agencji National Highway Traffic Safety Administration wpłynęło w tej sprawie już 27 wniosków. Prawnicy chcą wymóc na producentach zainstalowanie zabezpieczenia, które - po danym czasie - samoczynnie wyłączałoby silnik, jeśli w pojeździe nie będzie kierowcy. Zbiorowy pozew ma też na celu zadośćuczynienie ofiarom zaczadzeń.
Wg amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób nieumyślne zatrucie tlenkiem węgla każdego roku zabija w Stanach 430 osób.
Część z wymienionych w pozwie firm już wprowadziła poprawki w oprogramowaniu, dzięki którym, po zaprogramowanym czasie bezczynności, zapłon wyłącza się automatycznie.
Przypomnijmy, że zapalanie samochodu przyciskiem jest najczęściej elementem systemu bezkluczykowego dostępu. Wówczas wystarczy, że kluczyk znajduje się w kieszeni lub torebce, a samochód otwiera się automatycznie po chwyceniu za klamkę. Bez wyciągania kluczyka można również uruchomić silnik, rzeczonym przyciskiem właśnie, warunek konieczny to posiadanie kluczyka w samochodzie.
Silnik również wyłącza się przyciskiem. Możliwe jest jednak opuszczenie pojazdu z kluczykiem w kieszeni, silnik wówczas nie zgaśnie, w samochodzie pojawi się jedynie informacja, że kluczyka nie ma. Jeśli wówczas inna osoba wyłączy silnik, to już go nie uruchomi, natomiast sam silnik się nie wyłączy. Paradoksalnie dzieje się tak ze względów bezpieczeństwa, gdyby z jakiegoś powodu podczas jazdy elektronika przestała "widzieć" kluczyk, mogłoby dojść do niespodziewanego unieruchomienia samochodu...