Prawo jazdy za łapówkę
Ponad 1 tys. osób z Elbląga i okolic może stracić prawo jazdy, jeśli prokuratura udowodni, że zdobyły je dając łapówkę. Aresztowano 3 osoby, 3 kolejnym postawiono zarzuty, m.in. lekarzowi, który poświadczył nieprawdę o stanie zdrowia egzaminowanych.
Na trop afery wpadła olsztyńska policja. Proceder był bardzo prosty. Zazwyczaj egzamin teoretyczny zdaje się przy pomocy komputera. Zgodnie z przepisami można jednak zdawać, rozwiązując testy pisemnie.
Wystarczy do tego odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Przyszli kierowcy znali pytania dzięki instruktorom nauki jazdy. Za taką usługę trzeba było zapłacić nawet do 2500 zł. Jak powiedział RMF jeden z egzaminatorów, w ośrodku nikt nie wątpił w prawdziwość zaświadczeń lekarskich. Przekonywał jednocześnie, że egzaminatorzy są poza wszelkimi podejrzeniami.
Ci, którzy zdobyli nieuczciwie prawo jazdy mogą je stracić, jeśli sami się do tego przyznają lub udowodni im to prokuratura. Reporter RMF rozmawiał z kilkoma takimi osobami: nie zamierzają się do niczego przyznawać...
Możlie, że proceder dawania łapówek za prawo jazdy ukróci nowa ustawa, której projekt przewiduje gruntowną rewolucję obowiązujących aktualnie przepisów. O tych planach przeczytasz TUTAJ