Płacić trzeba i basta!

Będzie zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie opłat pobieranych na remontowanym płatnym odcinku autostrady Kraków-Katowice.

Krakowska prokuratura stwierdziła, że nie można nic zarzucić spółce "Autostrada Małopolska", która pobiera od kierowców pieniądze za przejazd rozkopanym fragmentem A4.

Doniesienie na "Stalexport" złożyli pół roku temu małopolscy posłowie. Prokuratura nie dopatrzyła się naciągania kierowców w tym, że trzeba płacić pełną stawkę za podróżowanie rozkopaną drogą.

Przeważyły przepisy, zapisy umów i paragrafy; zabrakło zrozumienia kierowców. Prokuratorzy uznali, że "Stalexport", by poprawić bezpieczeństwo, musi remontować płatny odcinek. Robi to z pieniędzy uzyskanych z kredytu, a ten trzeba spłacać.

Reklama

I płaci - z opłat za przejazd pobieranych od kierowców.

- Są to środki, które muszą być płacone w pełnej wysokości, i nic nie zwalnia tych, którzy przejeżdżają tym odcinkiem autostrady, z tego rodzaju opłat - powiedziała prokurator Bogusława Marcinkowska.

- Prokuratura jako instytucja powołana do ochrony obywateli, staje po stronie wielkich instytucji, wielkich konsorcjów, obywatela pozostawiając samego - uznał natomiast poseł Andrzej Adamczyk, autor odrzuconego przez prokuraturę doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez koncesjonariusza płatnego odcinka autostrady Kraków-Katowice.

Kierowcy mają jeszcze jedną deskę ratunku. To Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeszcze w lutym ma zapaść decyzja o ewentualnej karze za stosowanie przez Stalexport praktyk monopolistycznych.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Katowice | stalexport | autostrady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy