Nie wszyscy diagności biorą!

Kilka dni temu na łamach naszego serwisu pojawił się artykuł na temat możliwości "załatwienia" przeglądu rejestracyjnego samochodu o złym stanie technicznym.

Telefoniczne badanie wykazało, że wciąż istnieją takie możliwości. Z tym stwierdzeniem nie zgadzają się przedstawiciele Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego.

Poniżej publikujemy ich stanowisko:

"Przeciwko sentencji artykułu opublikowanego w tygodniku "Motor" nr 39 z dnia 25-09-2006 r. pt. "Diagności nadal biorą" oraz publikacji na stronach portalu INTERIA.PL, gdzie na pierwszej stronie zamieszczono sformułowanie "Co dziesiąty diagnosta gotowy jest wypuścić na ulice niesprawny samochód", składamy zdecydowany protest.

Reklama

Jak wynika z treści artykułów, końcowy wniosek, jakoby co dziesiąty diagnosta był skorumpowany, wyciągnięto na podstawie wyników badania Instytutu MTM-Mobil na zlecenie "Motoru". W telefonicznej sondzie "badaniu" poddano 120 Stacji Kontroli Pojazdów z całego kraju, czyli zaledwie 3,5 % z 3400 funkcjonujących na rynku. W 6 przypadkach (ze 120) ujawniono mniej lub bardziej czytelną zachętę do próby "załatwienia" pozytywnego wyniku badania technicznego niesprawnego pojazdu, zaś w 5 przypadkach (z tych samych 120) jednoznaczną sugestię "bezproblemowego załatwienia sprawy".

Nie kwestionujemy faktu, iż w sześciu przypadkach postawa diagnostów budzi uzasadniony niepokój, a w pięciu pozostałych zasługuje na napiętnowanie, jednak twierdzenie na tej podstawie, że co dziesiąty diagnosta bierze łapówki, jest niedopuszczalne. Takie ujęcie problemu, czysto statystyczne, jest krzywdzące dla całego środowiska diagnostów. Poddaje w wątpliwość rzetelność i uczciwość co dziesiątego diagnosty z całej rzeszy około 8 tys. pracowników SKP, czyli przekreśla dobrą wolę łącznie 800 diagnostów.

Z taką interpretacją wyników badania, przeprowadzonego na zlecenie "Motoru", całkowicie się nie zgadzamy.

Sekcja diagnostów przy Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów, współpracująca ze Stowarzyszeniem Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego Ekspertmot, organizacją z 58-letnią tradycją, doskonale zna środowisko diagnostów, zaś korzystając z bogatego doświadczenia Stowarzyszenia, jest w stanie odnieść istniejącą sytuację do zmian jakie zachodziły w przeciągu ostatnich lat.

Pęd za rentownością przedsiębiorstwa, niekontrolowana ilość stacji oraz zmagania z konkurencją, zapewne będą powodowały sytuacje patologiczne, które należy piętnować, ścigać i karać. Narzędzia w egzekwowaniu należytego przeprowadzania badań technicznych posiadają organy nadzorujące pracę SKP, które w uzasadnionych przypadkach takie kroki podejmują. Jednakże ujawnione i udokumentowane nadużycia nie mogą naszym zdaniem przekreślać statystycznych 10% diagnostów, a tym bardziej całego środowiska.

Akcja "Motoru" i policji, zmierzająca do ujawnienia pojawiających się nieprawidłowości podczas badań technicznych pojazdów wykonywanych w SKP, była niewątpliwie działaniem potrzebnym. Upublicznienie pojawiających się patologii, chociaż napawa nas smutkiem, może posłużyć jedynie do wyeliminowania nieuczciwych członków społeczności diagnostów i uzdrowienia środowiska. Aby przy interpretacji wyników kolejnych badań podobne sytuacje nie wystąpiły, składamy deklaracje pomocy i uczestnictwa w kolejnych akcjach tego typu.

Przewodniczący Sekcji Diagnostów PISKP Krzysztof Czerech (czynny diagnosta SKP)

Prezes SRTSiRD oddział w Białymstoku Sławomir Chilimoniuk (czynny diagnosta SKP)"

A jakie są wasze doświadczenia? Czy przegląd wciąż można "załatwić"?"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bran | diagnosta | diagności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy