Najpierw kasa, potem paliwo?

List naszego czytelnika-motocyklisty, od którego na stacji benzynowej zażądano zaliczki na paliwo spotkał się z gorącym odzewem. Część osób przyznawała mu rację, że takie zachowanie jasno sugeruje nieczyste zamiary. Część jednak wypowiadała się inaczej.

Poniżej prezentujemy list wskazujący, że taka praktyka pobierania zaliczki wcale nie jest czymś dziwnym.

" Witam, chciałbym nawiązać do artykułu tego pana, który był oburzony faktem zapłaty przed tankowaniem.

Nie dziwię się obsłudze stacji, że zażądała zapłaty przed tankowaniem! Po pierwsze, kamery rejestrujące numery rejestracyjne pojazdu są umieszczone z przodu stacji co uniemożliwia identyfikację przedniej tablicy rejestracyjnej. Jak wiemy, motocykle nie posiadają jej z przodu.

Po drugie, niektórzy zaginają swoje rejestracje, co również często uniemożliwia ich odczytanie.

Zachowanie tego pracownika jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i kierowcy motorów nie powinni być zbulwersowani takim faktem.

Ale chciałbym zwrócić na jeszcze jedną rzecz uwagę. Otóż we Francji na większości stacji jest zasada, że zostawia się kartę, pieniądze lub nawet paszport przed tankowaniem!! Za pierwszym razem się zdziwiłem, ale gdy zobaczyłem co się dzieje nieraz przy płaceniu (chodzi mi o ilość osób), zrozumiałem, że pracownicy stacji benzynowej nie zawsze są wstanie zauwazyć wszystkich którzy są akurat przy dystrybutorach.

Uważam, że taka procedura tankowania powinna być stosowane częściej również w Polsce, może w jakimś stopniu by to spowodowało, że mielibyśmy mniej kradzieży paliwa. A z drugiej strony kierowcy przyzwyczailiby się do takich rzeczy."

Reklama

Co sądzicie o tym mailu? Nie dyskutujemy tu o zasadności płacenia przed tankowaniem, bo to jest kwestią zwyczaju, ale o innym traktowaniu motocyklistów niż kierowców samochodów. Czy rzeczywiście właściciele jednośladów sami są sobie winni?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zaliczki | paliwo | 'Kasa'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy