Mandat dla ambulansu

Dwóch kierowców z wodzisławskiego pogotowia ma do zapłacenia kary za przekroczenie prędkości. Przyłapał ich fotoradar. Sęk w tym, że jechali ambulansami do chorych! Policjanci jednak skierowali wnioski o ich ukaranie do sądu grodzkiego.

Piotr Banko dostał już wyrok: do zapłacenia ma 180 zł, natomiast jego kolega z innej karetki, Jan Kaczor, ma już dwa wyroki: - Pierwszy na 180 drugi na 230 zł - wylicza mężczyzna. - Jeżdżę karetką już 30 lat i takich problemów nigdy nie było. Zdaniem policji, kierowcy jechali bez sygnałów świetlnych, gdy ustrzelił ich fotoradar przy ul. Jastrzębskiej, więc pojazdy nie były uprzywilejowane.

- Jechaliśmy do chorych ratować życie! Nie jesteśmy piratami drogowymi - dowodzą kierowcy. Zapewniają, że mieli włączone sygnały świetlne, choć na czarno białym zdjęciu z fotoradaru tego nie widać - informuje „Dziennik Zachodni”.

Reklama

Piotr Frelich, kierownik pogotowia w Wodzisławiu Śląskim uważa, że cała sprawa jest kuriozalna. - To jedno wielkie nieporozumienie. Rozmawiałem już z szefem drogówki, przecież takie wnioski nie powinny trafiać do sądu - mówi kierownik.

Cała procedura oczyszczania kierowców z zarzutów jest teraz dla wszystkich bardzo czasochłonna i niepotrzebna. - Trzeba pisać mnóstwo druków, uzasadnień, że posiadają uprawnienia. To są przecież karetki reanimacyjne i wypadkowe! - mówi Frelich. Kierowcy złożyli odwołania od wyroków. Stracą jeszcze czas i nerwy na tłumaczeniu się przed sądami.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mandat | fotoradar | kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy