Krótki kurs zamiast mandatu
Do końca wakacji w każdy czwartek policjanci z Będzina (Śląskie), łapiący kierowców na lżejszych przewinieniach drogowych, będą im proponować zamiast mandatu krótki instruktaż z udzielania pierwszej pomocy.
Pomysł będzińskiej drogówki spodobał się ratownikom z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. Co tydzień, przez kilka godzin, razem z policjantami będą patrolować główne trasy w okolicach Będzina - drogi krajowe nr 1, 78 i 86.
"Kierujący zatrzymani w związku z popełnieniem wykroczenia, szczególnie przekroczenia prędkości, zamiast mandatu będą mogli skorzystać z krótkiego instruktażu ratowników" - powiedziała rzeczniczka będzińskiej policji Monika Francikowska. Jak wyjaśniła, z takiej zamiany nie będą mogli skorzystać sprawcy szczególnie rażących wykroczeń.
Zaznaczyła, że - choć często pierwsze minuty po wypadku decydują o życiu poszkodowanych - z doświadczeń policjantów i ratowników wynika, że znaczna liczba uczestników ruchu nie zna podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy; nie wie, jak zachować się na miejscu wypadku drogowego i jak pomóc osobie rannej.
Dlatego podczas szkolenia będzie można poznać m.in. podstawowe zasady prawidłowego wykonania masażu serca. Chętni będą też mieli możliwość przeprowadzenia sztucznego oddychania na fantomie. Kierowcy dostaną też materiały edukacyjne i informacyjne na temat pierwszej pomocy.
Pilotażowe szkolenia zatrzymywanych kierowców odbyły się już w ubiegłym tygodniu, 5 maja. Akcja będzie kontynuowana od 13 maja do końca wakacji, co tydzień w każdy czwartek.
Kierowcy przekraczali, przekraczają i będą przekraczać prędkość. Akcja ma jednak nauczyć nas, jak w razie potrzeby pomagać innym. O dziwo nie wszystkim się to podoba.
- Nie mam czasu na żadne kursy, dlatego wolałbym zapłacić mandat - stwierdza jeden z kierowców.
Jednak większość kierowców woli poćwiczyć sztuczne oddychanie.
- To nie jest kara, bo w tym momencie to jest możliwość przećwiczenia swoich umiejętności, które później mogą nam pomóc na drodze - zaznacza inny kierowca.
Zgodnie z danymi policji, w ostatnich 17 latach w Polsce odnotowano prawie milion wypadków drogowych, w których zginęło ponad 110 tys. osób; ponad milion zostało rannych. Codziennie w wypadkach ginie średnio 15 osób, a 160 zostaje rannych. Co piąty Polak nie zapina pasów, a co dziesiąty wypadek spowodowany jest przez pijanego kierowcę.
Będzińska policja podaje też, że od czasu wynalezienia samochodu, ponad 100 lat temu, w wypadkach drogowych na świecie zginęło prawie 30 milionów osób. Do pierwszego śmiertelnego wypadku drogowego doszło 17 sierpnia 1896 r. 44-letnia mieszkanka Londynu została potrącona przez samochód, gdy z nastoletnią córką przechodziła przez Cristal Palace. Koroner, po wydaniu aktu zgonu wyraził nadzieję, że "podobna rzecz nie wydarzy się już nigdy".
Pierwszy wypadek samochodowy w Polsce odnotowano 1 marca 1926 r. Samochód wjechał na chodnik, którym szedł 81-letni mieszkaniec wsi Konopki. Mężczyzna w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu.