Jak zwierzyna, na którą poluje drogówka...

Do naszej redakcji wciąż nadchodzą listy, w których skarżycie się na pracę policji, wskazujecie absurdalne oznakowania dróg, czy niebezpieczne zachowania innych kierowców.

Dziś prezentujemy kolejny list z tego cyklu.

Ostatnio bardzo dużo mówi się o bezpieczeństwie na drogach. Mówi się o braku autostrad, obwodnic, zbyt szybkiej jeździe i fatalnym stanie dróg. To wszystko prawda, ale są też inne przyczyny do wyeliminowania których nie trzeba pieniędzy.

Jeżdżę dość dużo i widzę na naszych drogach tyle bezsensownych znaków drogowych, że czuję się jak zwierzyna, na którą poluje drogówka, a nie jak kierowca któremu te znaki powinny ułatwiać bezpieczną jazdę.

Jadąc równą jak stół szeroką drogą przez pustkowie napotykam na znaki ograniczające prędkość, ostrzegające o robotach drogowych (których nie ma), więc prawidłowo ustawiony znak traktuję też niepoważnie. Proponuję przeprowadzenie weryfikację znaków drogowych co przywróci im wiarygodność.

Następna sprawa, przywrócić widoczność na zakrętach (krzaki, potężne drzewa) za którymi często znajdują się parkujące pojazdy, bezwzględnie karać kierowców TiR zatrzymujących pojazdy na wzniesieniach (oni są widoczni), ale żeby bezpiecznie ich ominąć trzeba zwolnić do 30km/h co powoduje korki.

Niewielkie nakłady na gminne drogi dojazdowe dla rolników powinny wyeliminować plagę pojazdów rolniczych na drogach krajowych.

Jeśli dodamy do tego kulturę jazdy, mam tu na myśli unikanie tworzenia konwojów ciężarówek, jazdę w bezpiecznej odległości, używanie kierunkowskazów przed a nie w trakcie wykonywania manewrów to naprawdę bezpieczeństwo na drogach może się znacznie zwiększyć.

Czy zgadasz się z autorem tego listu?

Porozmawiaj na Forum.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niebezpieczeństwo | drogówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy