Porównanie: Opel Mokka, Nissan Qashqai, Skoda Yeti
Gdyby kierować się nazwami, Opel Mokka najlepiej czułby się przy kawie, Nissan Qashqai na pustyni, a Skoda Yeti – w górach. Wszystkie mają napęd na 4 koła, ale ich cel to uniwersalność.
Kompaktowe crossovery mają spełniać potrzeby rodzin, świetnie radzić sobie w mieście i dawać właścicielom poczucie pewności w każdej sytuacji. Taki cel 5 lat temu Nissan wyznaczył Qashqaiowi, którego nazwa pochodzi od pustynnego plemienia wędrownego. Skoda Yeti równie dobrze czuje się w roli crossovera, jak i SUV-a. Najmłodsza w tym gronie jest Mokka, będąca pierwszym takim Oplem.
Najobszerniej w Skodzie
Na zewnątrz niemieckie auto sprawia wrażenie większego niż jest w rzeczywistości. To za sprawą wysokiego nadwozia, nieco bardziej wyciągniętego do góry niż Nissan, ale nieco niższego od Skody. Jedynie na długość Mokka przegrywa z konkurencją o 5 cm.
Ma to swoje odzwierciedlenie wewnątrz, szczególnie w drugim rzędzie siedzeń, gdzie Opel zapewnia mniej miejsca niż rywale. Przestrzeń jest tu na poziomie... Skody Fabii. Najobszerniejsze z tyłu jest Yeti, wyposażone w bardzo zmyślny system VarioFlex, czyli trzy osobne siedzenia. To środkowe nadaje się wprawdzie tylko dla dzieci, jednak wszystkie mają regulowane oparcia, a ponadto można je przesuwać, składać, a nawet wyjmować.
Pasażerowie Nissana i Opla nie są tak rozpieszczani i o możliwości ustawiania oparcia mogą tylko pomarzyć. Qashqai oferuje dużo miejsca na nogi, ale wysokim osobom może go zabraknąć nad głowami. Powodem jest dach panoramiczny, seryjny w najdroższej odmianie Tekna.
Zresztą o tym, że Nissan niespecjalnie przejmuje się głowami swoich klientów, świadczy otwierająca się zdecydowanie zbyt nisko pokrywa bagażnika. Jeśli ktoś ma powyżej 177 cm wzrostu, to powinien uważać, by nie uderzyć w nią głową.
Bagażnik Qashqaia mierzy od 410 do 1515 l, a pod jego podłogą jest seryjne koło dojazdowe, które w Oplu kosztuje 200 zł, a w Skodzie - 650 zł.
Ale karty rozdaje tutaj Yeti, wyróżniające się pojemnością od 416 l do aż 1760 l po wyjęciu siedzeń. Bagażnik Mokki jest skromny i liczy od 356 l do 1372 l po złożeniu kanapy.
Nie błyszczy nikt
Wysocy kierowcy najswobodniej poczują się za kierownicą Yeti, dającego możliwość odsunięcia fotela najbardziej w tył i mającego oparcie ustawiane za pomocą pokrętła. Niestety, trudno w nim dobrać idealną pozycję do jazdy ze względu na ograniczony zakres wzdłużnej regulacji kierownicy. Na dodatek, przy wciskaniu sprzęgła udo napotyka na opór ze strony (krótkiego) siedziska.
Dlatego też, mimo mniej obszernej kabiny z przodu, najlepsze warunki dla kierowcy panują w Oplu. Oczywiście, dla takiego, który nie mierzy więcej niż 190 cm. Inaczej może mu brakować przestrzeni na nogi. Mokka ma wygodne fotele z regulowaną podpórką pod uda (jedynie w odmianach ze skórzaną tapicerką), wymagające dopłaty 6500 zł.
W Qashqaiu rośli kierowcy będą narzekać na zbyt małą ilość miejsca oraz najwęższe siedzenia. Ich mankamentem jest też za słabe trzymanie ciała w szybkich łukach.
O urodzie pudełkowatego nadwozia Yeti można dyskutować godzinami, jednak nie sposób mu odmówić jednego - ogromnej powierzchni przeszklonej, co procentuje znakomitą widocznością z miejsca kierowcy. Na drugim biegunie znajduje się Opel, w którym nie dość, że linia boczna wyraźnie się wznosi, to jeszcze są szerokie słupki A i bardzo szerokie C oraz wąska szyba tylna. W Nissanie jest nieźle, choć w obserwowaniu przestrzeni za autem przeszkadzają te same elementy, co w Mocce.
Skoda odjeżdża rywalom
Pod względem dynamiki, Yeti 1.8 TSI (160 KM) rozstawia konkurentów po kątach. Ma największą moc, najlepsze reakcje na wciśnięcie pedału gazu i rozpędza się najszybciej, przekraczając pierwsze 100 km/h już po upływie 8,4 s.
Turbosprężarka wspomaga także 1,4-litrową jednostkę Opla, wyciskającą z siebie tyle argumentów (140 KM), co silnik Nissana. Swoją moc rozwija harmonijnie, ale niestety, niespecjalnie przepada za zapędzaniem w okolice czerwonego pola obrotomierza i powyżej 5000 obr./min zaczyna nieprzyjemnie brzmieć.
A Qashqai? To stara szkoła, bez żadnych "turbowspomagaczy". Dlatego, by jeździć nim dynamicznie, trzeba utrzymywać silnik powyżej 4000 obr./min. To przekłada się z kolei na zużycie paliwa, wynoszące w teście średnio 9,9 l/100 km. Z drugiej strony, benzynowa jednostka Nissana 90% maksymalnego momentu obrotowego osiąga przy 2000 obr./min, dlatego ma niezłą elastyczność, na czwartym biegu nieznacznie przegrywając z Oplem. Ten ostatni średnio na 100 km zużywa niewiele mniej paliwa, jednak zdecydowanie lepiej czuje się poza miastem niż w nim. A Skoda? Mimo największej mocy, jest najoszczędniejsza.
Wszystkie auta mają dobrze zestopniowane przekładnie, ale najlepszy mechanizm zmiany biegów znajduje się w Yeti. W Mocce przełożenia wchodzą prawie tak samo gładko, a Qashqaiowi przydałoby się więcej precyzji.
Różnie usposobione
Każde z aut na drodze jest inne. Nissan stawia na wygodę podróżowania, szybko rozprawiając się z wszelkimi nierównościami. W czasie jazdy ma leniwą naturę, o czym świadczy chociażby jego niezbyt bezpośredni i "przewspomagany" układ kierowniczy. Qashqaiem jeździ się przyjemnie, ale w zakrętach przechyla się wyraźnie na boki.
Najszybciej kierunek jazdy zmienia Opel, a nastawy jego układu jezdnego są najbardziej dynamiczne spośród testowanej trójki. Auto prowadzi się pewnie, zaprasza wręcz do akcji, a jego zachowanie w zakrętach jest bliskie neutralnemu. Niestety, na odjęcie nogi z gazu reaguje trochę nerwowo.
W Oplu in minus zaskakuje opóźnione działanie napędu na 4 koła. Przy ostrym ruszaniu objawia się to chwilą, kiedy przednie koła tracą przyczepność. Mokka nie rozprawia się z nierównościami tak dobrze, jak konkurenci. Komfort podróżowania jest niezły, jednak jego zawieszenie trochę nie nadąża przy nierównościach następujących jedna po drugiej.
Wzór w kategorii "właściwości jezdne" to Yeti. Jest najbardziej neutralne w zakrętach, bardzo wyważone i przewidywalne. Na dodatek, nawet przy nagłej zmianie kierunku, ma bardzo spokojne reakcje. Jego układ kierowniczy jest mniej bezpośredni niż urządzenie Opla i na parkingu pracuje z dość wyraźnym oporem, ale w czasie jazdy przekazuje dużo informacji z przednich kół. Skoda nie jest tak wygodna jak Qashqai, ale nierówności wybiera dość sprężyście i znakomicie radzi sobie z progami zwalniającymi.
Autem najbardziej uniwersalnym jest Yeti, które niestety ma ubogie wyposażenie seryjne. Mokka to udany debiut Opla w klasie crossoverów. Na drodze wzbudza spore zainteresowanie, jednak z konkurencją przegrywa na centymetry. Qashqai jest przyzwoity i do nabycia w dobrej cenie.
Podsumowanie
Skoda wygrywa, bo ma największe wnętrze, bagażnik i jest najbardziej funkcjonalna. Świetnie łączy komfort z pewnym prowadzeniem, a jej silnik jest najdynamiczniejszy. Mokka to niezła propozycja, mimo skromnych wnętrza i bagażnika. Pewna na drodze, ale jej mały silnik z turbosprężarką wcale nie jest dużo lepszy od starej jednostki napędowej Qashqaia. Nissan przekonuje do siebie komfortem i bogatym wyposażeniem seryjnym.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Robert Brykała