Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic - test
Najnowsza odsłona Mercedesa klasy C wygląda jakby ktoś pomniejszył topową „eskę”. A to tylko jedna z jego zalet.
Od premiery CLA (czyli klasy A w wersji sedan) oferta Mercedesa była nielogiczna. Auto okazało się bowiem dłuższe od klasy C, a to znaczy, że kompakt przerósł model klasy średniej.
Powodem nieładu był wiek klasy C - model W204 debiutował 7 lat temu. Od tego czasu inne Mercedesy zyskały nowsze, większe odsłony. W końcu nadszedł jednak czas na kolejną generację klasy C, W205. Jest ona o 9,5 cm dłuższa od poprzednika. Przerasta też długością (o 5,6 cm) kompaktowe CLA, przywracając porządek do oferty Mercedesa.
A wraz z powiększeniem rozstawu osi o 8 cm wnosi do niej coś nowego - wystarczającą przestrzeń dla podróżujących z tyłu, dotychczas dostępną dopiero w klasie E. W tylnej części kabiny, w porównaniu do poprzedniej edycji, nie przybyło za wiele centymetrów wzdłuż czy wszerz, ale w końcu bez narzekania na ciasnotę usiądą tu podróżni o wzroście 185 cm, nawet jeśli miejsca przed nimi zajmą równie wysokie osoby.
Przyjemność dla oczu
Nadwozie straciło zdecydowane linie poprzednika, teraz sylwetka klasy C jest łagodna jak we wszystkich nowych Mercedesach. Testowane auto wyróżnia opcjonalna linia AMG. Można ją poznać po pięcioramiennych felgach o średnicy 18’’ i innych zderzakach.
Szkoda, że zarówno wyloty powietrza za tylnymi kołami, jak i wkomponowane w zderzak końcówki wydechu są jedynie atrapami wypełnionymi czarnym plastikiem.
Kokpit zaprojektowano w równie subtelnym stylu, co nadwozie. Teraz jest tu dużo mniej przycisków - sterowanie multimediami powierzono pokrętłu systemu Command, a panel klimatyzacji zredukowano do rzędu aluminiowych przełączników. Całość nie tylko efektownie wygląda, ale okazuje się nietrudna do opanowania, większość funkcji obsługuje się zupełnie instynktownie.
Dziwi jedynie fakt, że część ustawień samochodu programuje się przy pomocy głównego ekranu, a do innych wykorzystuje się ekranik przed kierownicą. Oba pokazują za to wysokiej jakości kolorowy obraz. Mniejszy ma przekątną 5,5 cala, a centralny - 7’’ lub opcjonalnie 8,4’’.
Cena sportowych doznań
AMG zapowiada wrażenia za kierownicą. Wiedząc, że nowy model jest lżejszy od poprzednika (choć tylko o 35 kg), sporo się po nim spodziewaliśmy.
Nowa klasa C nie zawiodła tych oczekiwań. Prowadzenie tego auta daje naprawdę dużo frajdy. Okazuje się ono bardzo zwinne, a precyzyjny układ kierowniczy pozwala je dokładnie kierować z zakrętu w zakręt. W samych łukach Mercedes wykazuje zaskakująco mało podsterowności i daje się sterować za pomocą pedału gazu. Dzięki usztywnionemu zawieszeniu linii AMG przechyły nadwozia są minimalne, a precyzja sterowania i stabilność samochodu - nadspodziewanie dobre.
Twarde zawieszenie ma jednak i złe strony. Choć na w miarę równych drogach w świetnie wyciszonej kabinie podróżuje się bardzo komfortowo, na większych wybojach nie ma mowy o komforcie. Mały skok zawieszenia sprawia, że pasażerowie wyraźnie odczuwają każdą większą wyrwę w jezdni.
Nie zapomnisz, że to diesel
Testowana klasa C to wersja C 220 BlueTEC. Pod tym oznaczeniem kryje się 2,1-litrowy turbodiesel, który moc 170 KM osiąga przy wyjątkowo niskich 3000 obr./min, a już przy 1400 obr./min może się pochwalić 400 Nm momentu obrotowego.
Pierwszy kontakt z tą jednostką nie jest przyjemny. Jest bowiem głośna, zwłaszcza zaraz po rozruchu "na zimno". Po rozgrzaniu, podczas jazdy ze stałą prędkością problem znika, a w kabinie nawet przy prędkości 140 km/h można rozmawiać bez podnoszenia głosu (szum opon i powietrza opływającego nadwozie zaczynają przeszkadzać dopiero powyżej 160 km/h). Jednak każde dodanie gazu skutkuje donośnym warkotem spod maski.
Poza tym, silnik testowanego auta w zestawie z 7-biegowym automatem robi bardzo dobre wrażenie. Wykazuje się chęcią do pracy już nieco powyżej 1000 obr./min i odczuwalnie słabnie dopiero powyżej ok. 4300 obrotów (a "kręci się" niemal do 5000 obr./min). Za pomocą pokrętła przy prawym kolanie kierowca może zmieniać tryby pracy napędu, skrzyni czy układu kierowniczego. W trybie Comfort przekładnia działa bardzo płynnie i sprawnie zmienia biegi, choć mogłaby nieco szybciej reagować na dodanie gazu. Za to w ustawieniu sportowym pracuje bardzo szybko i świetnie odczytuje zamiary prowadzącego.
Według Mercedesa nowa klasa C z tym silnikiem powinna zużywać w trasie 3,6 l na 100 km. To oczywiście przesada, ale zaskakująco nieduża. Podczas spokojnej jazdy drogami, na których nie da się rozpędzić powyżej 90-100 km/h to 1,5-tonowe auto z automatem zużywa niecałe 4 l/100 km! Średnio w trasie na każde 100 km potrzebuje ok. 4,3 l (na autostradzie spalanie przekracza 6 l/100 km), a w mieście zapotrzebowanie rośnie do ok. 7 l na 100 km. Oczywiście wszystkie te wyniki można osiągnąć tylko delikatnie operując gazem. Dynamiczna jazda potrafi je niemal podwoić.
Najnowsza odsłona klasy C właściwie pod każdym względem zyskała. I to dużo. Teraz to atrakcyjnie stylizowane i przestronne auto, które przekonuje do siebie przyjemnym "miejscem pracy" kierowcy i wieloma luksusowymi dodatkami. W testowanej wersji Mercedes zachwyca też pewnym prowadzeniem, ale okazuje się niezbyt komfortowy. Szukający wygody powinni omijać linię AMG szerokim łukiem.
Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic: nadwozie i wnętrze
Plusy:
- efektowny design,
- podobieństwo do klasy S,
- niezła przestronność,
- wysoka jakość wykończenia,
- łatwa obsługa
Minusy:
- atrapy wylotów powietrza w tylnym zderzaku i końcówek wydechu
Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic: układ napędowy
Plusy:
- świetne osiągi,
- bardzo małe zużycie ON,
- szybka praca automatu
Minusy:
- zbyt głośny warkot turbodiesla podczas przyspieszania,
- opóźnione reakcje na dodanie gazu (tryb Comfort)
Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic: właściwości jezdne
Plusy:
- precyzyjny układ kierowniczy,
- duża zwinność,
- neutralne zachowanie w zakrętach,
- skuteczne hamulce
Minusy:
- zdecydowanie za mały komfort jazdy
Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic: wyposażenie i cena
Plusy:
- niezłe wyposażenie,
- bogata lista wyposażenia opcjonalnego,
- możliwość dokupienia wielu elementów podnoszących bezpieczeństwo
Minusy:
- wysoka cena (porównywalne Audi i BMW kosztują o ok. 15-20 tys. zł mniej)
W 1982 r. Mercedes - kojarzący się dotąd tylko z dużymi limuzynami - zaprezentował światu model klasy średniej, czyli 190. Samochód miał zaledwie 442 cm długości (dziś tyle mierzy miejski sedan Honda City). Z racji niespotykanie małych rozmiarów zyskał on przydomek "Baby-Benz". Z czasem w gamie pojawiło się kilka mniejszych Mercedesów, a model klasy średniej (kolejna generacja otrzymała już nazwę klasa C) urósł aż do dzisiejszych 469 cm długości.
Klasę C można kupić w jednej z 3 opcjonalnych linii: Avantgarde, Exclusive i AMG (każda dzieli się na pakiety zewnętrzny i wewnętrzny). Tę ostatnią wyróżniają sportowe zawieszenie, felgi 18'' i inne zderzaki (zmiany na zewnątrz za 12 043 zł), a także głębokie skórzane fotele, aluminiowe pedały i spłaszczona kierownica (pakiet zmian wewnątrz za 7854 zł).
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Krzysztof Paliński, autor
Klasa C w nowych wersjach - WIADOMOŚCI