Kia Soul 1.6 GDI XL - test
Kia Soul po faceliftingu tylko nieznacznie różni się od poprzedniczki. Nowością jest benzynowy silnik 1,6 l o mocy 140 KM.
Soul to przedstawiciel crossoverów - coraz popularniejszego typu samochodów, mających cechy przynajmniej dwóch segmentów.
W przypadku Kii chodzi o połączenie auta miejskiego z SUV-em. Tę kompilację - pierwszą w wydaniu koreańskiej marki - trzeba uznać za udaną. Miejsca w Soulu jest dużo, także dla pasażerów podróżujących z tyłu. Kia przewyższa pod tym względem rywali: Nissana Juke, Toyoty Urban Cruiser czy Volkswagena Polo Cross.
Soul wyróżnia się na drodze. Zapewnia mu to charakterystyczny kształt nadwozia, które po faceliftingu zyskało na wyrazistości dzięki szerszemu wlotowi powietrza i większym światłom przeciwmgielnym. Nieco inaczej wyglądają też lusterka zewnętrzne, klamki i tylne światła. Zmiany we wnętrzu objęły głównie panel centralny.
140 KM zamiast 124 KM
Nowością w gamie dostępnych jednostek napędowych jest 140-konny silnik benzynowy 1,6 l, który zastąpił jednostkę mającą 124 KM. Zwiększenie mocy pozytywnie wpłynęło na osiągi Soula - zmierzone przez nas przyspieszenie do 100 km/h wynosi teraz 9,8 s w porównaniu z 11,1 s w poprzedniku. Silnik standardowo współpracuje z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów. W opcji dostępna jest 6-biegowa przekładnia automatyczna (5500 zł).
Jeśli chodzi o zużycie paliwa, to niewiele ma ono wspólnego z danymi fabrycznymi. Zarówno w przypadku jazdy miejskiej, jak i podróżowania w trasie okazało się ono większe o ok. 1,5 l/100 km, i to mimo stosowania się do sugestii zmiany przełożeń wyświetlanych przez komputer
pokładowy.
Bogate wyposażenie
Uwagę zwraca bogate wyposażenie wersji XL. Obejmuje ono m.in. automatyczną klimatyzację, pakiet LED (światła dzienne i tylne, automatycznie włączające się światła mijania z czujnikiem zmierzchu i przyciemniane tylne szyby) oraz 18-calowe felgi aluminiowe. Te ostatnie nadają autu atrakcyjny wygląd, ale spory rozmiar obręczy w połączeniu z niskoprofilowymi oponami sprawia, że jazdę Soulem trudno uznać za komfortową. Pokonywanie poprzecznych nierówności z nieco większą prędkością powoduje, że samochód nieprzyjemnie podskakuje na drodze.
Maciej Pobocha