Fiat 500L 1.4 16V Pop Star - test
Włosi, bazując na sukcesie swojego malucha, wyczarowali minivana. Nazywa się Fiat 500L i jest drugim przedstawicielem rodziny „pięćsetki”. Na dodatek bardzo wyrośniętym.
Dziwna kombinacja. Wygląda niczym napompowany Fiat 500, wykorzystuje płytę podłogową Punto, a wewnątrz dzieli elementy z Pandą. Włoski minivan jest dłuższy, szerszy i wyższy od konkurencyjnych Citroena C3 Picasso oraz Forda B-Maxa i przy tym prezentuje się zdecydowanie normalniej niż sześcioosobowa Multipla. Tyle tylko, że nowy Fiat to jedno z aut, które albo się kocha za wygląd, albo nienawidzi.
Duży Fiat
500L (z ang. large, czyli duży), postawione obok zwyczajnej "pięćsetki", jest rzeczywiście duże. Nie tylko na zewnątrz, ale też w kabinie. Szczególnie w drugim rzędzie, gdzie jest tak obszerne, że nawet pasażerowie w rozmiarze XL mogą siedzieć z nogą założoną na nogę. Pod względem liczby centymetrów na kolana i barki, włoskie auto wyraźnie przebija Citroena C3 Picasso i Forda B-Maxa. Trzem dorosłym osobom z tyłu specjalnie wygodnie nie będzie, ale na pewno poczują się oni tu lepiej niż w autach konkurencji. Jedynie przestrzeń na głowę nie jest rekordowa, ale szuranie czupryną o podsufitkę grozi tylko pasażerom o wzroście powyżej 185 cm. Dziwi brak środkowego zagłówka.
Tylna kanapa, dzielona w stosunku 60/40, jest przesuwana i ma regulowany kąt oparcia. Występują jednak tylko dwa ustawienia - albo normalne,
albo na półleżąco.
Dostęp do drugiego rzędu siedzeń ułatwiają szeroko otwierające się drzwi. Z tyłu znajdują się wnęki w przednich fotelach (nieco płytkie), duże kieszenie w drzwiach oraz uchwyt na kubek. Łącznie wewnątrz 500L są 22 półki, półeczki i schowki.
Największy z nich, czyli bagażnik, mieści od 343 l przy kanapie maksymalnie cofniętej do 400 l, jeśli jest ona przesunięta w przód. Co ciekawe, w "Dużym Fiacie" podłoga bagażnika może się znaleźć na jednym z trzech poziomów. Najwyższy tworzy płaską powierzchnię razem ze złożonym oparciem siedzenia. Maksymalnie Fiat może zabrać bagaż o pojemności 1310 l. Dla porównania, Citroen C3 Picasso pomieści 1500 l.
Nieprzekombinowany
Fiat zaskakuje znakomitą widocznością z miejsca kierowcy. Dodatkowa szybka za wąskim przednim słupkiem sprawia, że to jedno z niewielu współczesnych aut, w którym obserwowanie tego, co w przód po przekątnej nie jest utrudnione.
Przednie fotele są stosunkowo małe, a ich oparcie - ustawiane skokowo. Nie przeszkadza to jednak w dobraniu niezłej pozycji do jazdy. Tym bardziej że mięsista kierownica ma wystarczający zakres regulacji.
Obsługa podstawowych funkcji auta jest bezproblemowa. Trzy osobne pokrętła klimatyzacji manualnej są duże i umieszczone tam, gdzie być powinny. Dźwigienki nie zostały przeładowane funkcjami, a do obsługi komputera pokładowego służy przycisk na szczycie tej po prawej stronie. Podobnie jak w Pandzie, "zanurzanie" się w menu funkcji samochodu powierzono przyciskom na konsoli środkowej, tuż poniżej radia. Tym samym, którymi ustawia się wysokość strumienia świateł przednich.
Radio z 5-calowym ekranem dotykowym (dopłata 2900 zł, ale na razie w promocji za 0 zł) nie tylko prezentuje się ładnie, ale jego obsługa jest prosta, przemyślana i intuicyjna. Kabina 500L jest porządnie poskładana i nie widać w niej specjalnych oszczędności, nawet tam, gdzie wzrok sięga najrzadziej. To dobrze świadczy o nowej serbskiej fabryce, w jakiej powstaje.
Bez szaleństw
Minivan Fiata nie powstał z myślą o kierowcach preferujących dynamiczny styl jazdy. Świadczy o tym choćby moc 1,4-litrowego silnika. Jego 95 KM musi zmagać się z masą auta, wynoszącą 1245 kg. Od 0 do 100 km/h 500L rozpędza się w 13,2 s, osiągając prędkość maksymalną niespełna 180 km/h.
Jednostka napędowa ożywa już przy około 2000 obr./min i ma przyzwoitą elastyczność, na 4. biegu od 60 do 100 km/h przenosząc "pięćsetkę" w czasie 13,3 s. Czas przyspieszania od 80 do 120 km/h na "szóstce" trwa już jednak całą wieczność. Czyli aż 33,0 s.
Tak naprawdę ostatnie przełożenie jest typowym nadbiegiem, mającym zmniejszyć obroty silnika. Przy 100 km/h na 6. biegu "kręci" się on z szybkością 2500 obr./min, a hałas wewnątrz auta wynosi 65,8 dB. To dobry wynik, lepszy niż w niektórych kompaktach. Minivan Fiata wykazuje się stosunkowo niewielkim zużyciem paliwa, średnio w czasie testu wynoszącym 7,1 l/100 km.
Szybka jazda 500L wiąże się z częstym sięganiem do lewarka zmiany biegów w rozmiarze XXL. To niezły mechanizm, o krótkich drogach między kolejnymi przełożeniami, jednak pracujący nieco zbyt luźno.
Wygodnie i bezpiecznie
Miękkie, sprężyste zawieszenie "Dużego Fiata" pracuje cicho i łagodnie rozprawia się z tym, o czym zapomnieli drogowcy. Komfort resorowania to naprawdę mocna strona włoskiego auta, ale przy okazji nie zapomina ono też o tym, że drogi to nie same proste. W zakrętach przechyla się wprawdzie wyraźnie, jednak pewnie podąża za poleceniami kierowcy. Przy nagłych manewrach nie wpada w kołysanie i ma spokojne reakcje na zmiany obciążenia. Zapędy kierowcy hamuje seryjne ESP, nie dające się wyłączyć. Minivan Fiata, jak na rodzinne auto przystało, jest po prostu wygodny i bezpieczny. Ma też niezły układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem. Średnica zawracania, wynosząca 11,1 m, jak na niewielkiego minivana, to za dużo.
Najnowszy Fiat na początku sprzedaży dostępny jest w promocyjnej cenie od 49 990 zł. To sporo mniej niż 58 900 zł, jakie trzeba wydać np. na Forda B-Max z 90-konnym silnikiem 1.4 Duratec.
Podsumowanie
"Pięćsetka" w rozmiarze L, jak na miejskiego minivana, to auto wyrośnięte. Wprawdzie nie daje nieskończonych możliwości aranżacji wnętrza, ale potrzeby rodziny spełnia zdecydowani lepiej niż typowy kompakt. Ma ogromną przestrzeń w drugim rzędzie siedzeń, jest porządnie wykonana i zapewnia naprawdę dobry komfort podróżowania. Nie jest ani mistrzem pokonywania zakrętów, ani też sprintów. To po prostu nowoczesny i bezpieczny samochód rodzinny.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Robert Brykała