Volkswagen Golf GTI Cabrio - pierwsza jazda

Pierwszy raz połączono Golfa Cabrio z wersją GTI.

Choć pierwsza generacja Volkswagena Golfa bez dachu debiutowała 33 lata temu, a historia legendarnej odmiany GTI zaczęła się trzy lata wcześniej, nigdy dotąd wersji tych nie połączono. Ten pierwszy znalazł łącznie ponad 720 tys. nabywców, drugi - przeszło 1,8 mln. W końcu przyszedł czas na "dwa w jednym" i świat wreszcie ujrzał Golfa Cabrio GTI.

Efektowny design
Aktualne wydanie Golfa bez dachu zadebiutowało w ubiegłym roku. Po raz pierwszy w historii, w razie dachowania pasażerów nie chroni stały pałąk, lecz automatycznie wysuwane (w 0,25 s) zza tylnych zagłówków belki. Dzięki temu linia auta jest bardzo harmonijna.

Wersja GTI jest zawieszona o ok. 2 cm niżej i standardowo otrzymuje 17-calowe koła o klasycznym dla najmocniejszych Golfów wzorze tarczy telefonu. Efektowną sylwetkę dopełniają takie same jak w GTI hatchback zderzaki oraz progi.

Reklama

Po zajęciu miejsca w kabinie w oczy najbardziej rzuca się dość nisko położony "sufit" i bardziej pochylona przednia szyba, której górna krawędź jest znacznie bliżej kierowcy niż w hatchbacku. Sam kokpit wyróżnia się tylko małym panelem do obsługi dachu umieszczonym między fotelami.

Wzmocniona przednia część dachu po jego złożeniu pełni funkcję pokrywy. Przy rozłożonym dachu pomaga z kolei obniżyć hałas we wnętrzu - nawet przy autostradowych prędkościach podróżni mogą rozmawiać bez podnoszenia głosu, co w kabrioletach z miękkim dachem wcale nie jest normą.

Minimalnie wolniej
Nadwozie jest bardzo sztywne, więc we wnętrzu nic nie trzeszczy. Ceną jest większa niż w hatchbacku masa (o 140 kg). Zatem i osiągi są gorsze, ale tylko nieznacznie - do 100 km/h Cabrio rozpędza się o 0,4 s wolniej, a prędkość maksymalna jest tylko o 3 km/h niższa. Wciąż jest to bardzo szybki samochód.

Marcin Laska

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy