Zalegasz z mandatem? Uważaj na dzielnicowego!
Jeśli nie zapłaciłeś mandatu wystawionego przez straż miejską na podstawie zdjęcia z fotoradaru, w najbliższych dniach, do twoich drzwi zapukać może dzielnicowy.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" w całym kraju trwa właśnie policyjna akcja "sprzątania" po strażnikach miejskich. Przypominamy, że w styczniu straż miejska straciła prawo posługiwania się urządzeniami do mierzenia prędkości pojazdów. Oznacza to, że setki spraw (w skali kraju to około 300 tys. toczących się postępowań) przejęła od strażników miejskich policja.
Mundurowi nie mają wiele czasu na wyegzekwowanie mandatów. Zgodnie z obowiązującym prawem, na zamknięcie sprawy, funkcjonariusze mają maksymalnie 180 dni od momentu ujawnienia wykroczenia. Oznacza to, że wezwania wystawione przez straż miejską w grudniu ubiegłego roku mogą zakończyć się mandatem jedynie do końca czerwca. Sprawa może być jednak skierowana na drogę sądową. Wówczas, by nie uległa przedawnieniu, musi być zamknięta przed końcem bieżącego roku.
Nie jest tajemnicą, że policjanci nie kwapią się do wizyt w sądzie. Do walki z opornymi kierowcami ruszyli więc dzielnicowi. Ci osobiście wręczają kierowcom wezwania do wizyty na komendzie. Takie rozwiązanie zamyka kierowcy możliwość "gry na czas", jakie daje chociażby pozostawione w skrzynce pocztowej awizo.
Co ciekawe, zgodnie z cytowanym przez "Dziennik Gazetę Prawną" oficjalnym stanowiskiem Komendy Głównej Policji - "policjanci nie zajmują się egzekucją mandatów", bo leży to w gestii Urzędu Skarbowego. KGP nie zaprzecza jednak, że dzielnicowi własnoręcznie wręczają kierowcom wezwania na komisariaty...