Ważą się losy zdjęć z fotoradarów straży miejskich

To dobre wiadomości dla tysięcy kierowców, którzy dostali od straży miejskiej wezwania dotyczące przekroczenia prędkości zarejestrowanego przez fotoradar.

Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami prokurator generalny - Andrzej Seremet - skierował do Sądu Najwyższego kasację ws. wyroku dla kierowcy ukaranego mandatem przez strażników. W treści kasacji Seremet podkreśla, że "gdyby ustawodawca miał zamiar przyznać straży miejskiej prawo do korzystania z fotoradarów wprost zapisałby to w ustawie".

Przypominamy, że prokurator nie ma zastrzeżeń do zdjęć wykonanych przez fotoradary stacjonarne, które za pośrednictwem Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym podlegają Inspekcji Transportu Drogowego. Kwestionuje natomiast te zdjęcia, które Straż Miejska wykonała z wykorzystaniem stacjonarnych fotoradarów.

Reklama

Seremet zaznacza jednak, że zdjęcia wykonane przez fotoradary straży miejskiej nie muszą wcale trafić do kosza. Strażnicy mogą je bowiem przekazać policji, a ta ma wszelkie prawa do wyjaśnienia sprawy i ukarania kierowcy mandatem karnym.

W praktyce oznacza to jednak, że tysiące spraw zakończą się najprawdopodobniej po myśli kierowców. W dobrej sytuacji są wszyscy ci, którzy zignorowali wysyłane przez straż miejską wezwania. Przypominamy, że od momentu popełnienia wykroczenia ograny państwa mają maksymalnie pół roku na ukaranie kierowcy mandatem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy