Uwaga. Za zdjęcie z radaru też stracisz prawo jazdy!

Już przeszło 60 kierowców straciło prawo jazdy w wyniku nowych przepisów, które weszły w życie wczoraj, 18 maja.

Przypominamy, że za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym kierowca z miejsca traci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli w tym czasie policja ponownie zatrzyma go na prowadzeniu pojazdu, okres ten przedłużony zostanie o kolejne trzy miesiące.

Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że nowe przepisy dotyczą wszystkich wykroczeń - również tych zarejestrowanych przez fotoradary Inspekcji Transportu Drogowego lub Straży Miejskiej! Oznacza to, że prawo jazdy stracić można "nagle", w kilka lub kilkanaście dni od popełnienia przez nas wykroczenia.

Reklama

W razie zatrzymania dokumentu kierowca otrzymuje od policjantów specjalne pokwitowanie uprawniające go do prowadzenia pojazdu przez najbliższe 24 godziny tak, by mógł on spokojnie dojechać do celu.

Zawsze można również odmówić przyjęcia mandatu, co jest podstawowym prawem każdego kierowcy. Wówczas sprawa kierowana jest do sądu, który wydaje wyrok. W razie porażki prawo jazdy zostanie zatrzymane, nałożona będzie grzywna i zapewne koszty sądowe (rzędu 100 zł).

Koszty rosną, jeśli kierowca ma wątpliwości np. co do rzetelności pomiaru z wideorejestratora (np. pomiar wykonany podczas zbliżania się do mierzonego pojazdu), wówczas sąd powołuje biegłego i na jego podstawie wydaje wyrok.

Jeśli sąd uzna rację kierowcy kary nie ma, a koszty sądowe pokrywa budżet państwa.

Natomiast jeśli kierowca przyzna się do winy i przyjmie mandat, drogi odwoławczej już nie ma, nie można się "rozmyślić". Jedyną drogą jest wówczas wniesienie o uchylenie mandatu, a podstawą do tego jest fakt nałożenia kary za czyn niebędący wykroczeniem.

Czy nowe przepisy pomogą zwalczyć piratów drogowych? Dołącz do dyskusji!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy