Tę automatyczną funkcję zimą trzeba koniecznie wyłączyć
Ostatnie przymrozki sprawiają, że każdy kierowca parkujący swój samochód na zewnątrz, rankiem musi zmagać się ze skrobaniem szyb w aucie. Niektórzy popełniają jeden z podstawowych błędów i zamiast skrobać szyby ręcznie, próbują oczyścić je za pomocą wycieraczek. To nienajlepszy pomysł, ale czasem wynika też z zapominalstwa i pozostawienia włączonej funkcji automatycznego działania. A przymarznięte wycieraczki mogą oznaczać duże koszty.
Zima trwa już od ponad miesiąca, więc poranne przymrozki nie powinny być już żadnym zaskoczeniem dla kierowców. Codzienne zmagania z zamarzniętą szybą należą do najmniej przyjemnych czynności zimową porą - wymagają czasu i nierzadko są przyczyną spóźnienia się do pracy i późniejszego pośpiechu. Zdarza się jednak, że nie tylko szyba zamarza, ale razem z nią zamarzają też wycieraczki. wielu kierowców w sytuacji kiedy muszą szybko usunąć szron i lód z szyby wsiada do samochodu i uruchamia auto, by odmrozić szybę za pomocą nawiewu i właśnie wycieraczek.
Warto wspomnieć, że odśnieżanie samochodu lub skrobanie szyb przy uruchomionym silniku, nie powinno trwać dłużej niż minutę (w terenie zabudowanym), bowiem możemy naruszyć przepisy i narazić się na mandat w wysokości 100 zł. Jeśli jednak użyjemy do tego wycieraczek, lub zapomnimy wyłączyć tryb automatycznych wycieraczek przed uruchomieniem samochodu, może skończyć się to znacznie większymi wydatkami.
Może się tak stać, ponieważ większość współczesnych samochodów, a także nawet kilkunastoletnie auta wyższej klasy często są wyposażone w tryb automatycznych wycieraczek, połączony z czujnikiem deszczu umieszczonym w górnej części szyby (w okolicach lusterka wstecznego). Zasada działania tego układu jest taka, że gdy czujnik deszczu wykryje zanieczyszczenia na szybie (deszcz, śnieg, lód) automatycznie uruchamia wycieraczki. Auto nie musi mieć jednak trybu automatycznych wycieraczek w przypadku przymarzniętych wycieraczek doszło do ich uszkodzenia. Wystarczy, że poprzedniego dnia padał deszcz, a my wysiadając z auta zapomnieliśmy wyłączyć wycieraczki. Jeśli pozostały włączone, po przekręceniu kluczyka uruchomią się automatycznie. Jeśli mrozy były na tyle mocne, że wycieraczki przymarzły do szyby, możemy mieć poważny kłopot.
Gdy przekręcimy kluczyk w stacyjce, wycieraczki mogą uruchomić się automatycznie, co nie zawsze przyniesie oczekiwany skutek. Nawet jeśli dość starannie usunęliśmy lód z szyby może się bowiem okazać, że wycieraczki nadal są przymarznięte, a wystarczy odrobina pozostałości śniegu lub lodu w okolicach czujnika deszczu, aby wycieraczki automatycznie ruszyły. Jeśli bowiem pióra wycieraczek przymarzły do szyby, ich uruchomienie może spowodować uszkodzenia. Wycieraczki mogą zostać uszkodzone na dwa sposoby i oba oznaczają koszty.
Jeśli wycieraczki włączą się, może dojść do zerwania przymarzniętych do szyby piór, które rozwarstwią się lub postrzępią na krawędzi odpowiedzialnej za ściąganie wody. W takim wypadku będą one pozostawiały wyraźne smugi na szybie, a ich skuteczność będzie znacznie gorsza. Takie uszkodzenie oznacza, że będziemy musieli zainwestować w komplet nowych wycieraczek, co może być wydatkiem rzędu od 50 do nawet 200 zł.
Wycieraczki mogą uszkodzić się również jeśli użyjemy ich na mocno zamarzniętej, porowatej powierzchni szyby. Gumowe pióra są raczej delikatne, więc wszelkie nierówności na szybie, czy chropowata powierzchnia może spowodować ich poszarpanie - mikrouszkodzenia, których nie zauważymy gołym okiem, ale będą zostawiać wyraźne smugi i niedokładnie zbierać wodę z szyby podczas deszczu.
Niestety istnieje również druga, bardziej kosztowna opcja. Zdarza się bowiem, że wycieraczki są na tyle mocno przymarznięte, że nawet po włączeniu mechanizmu ani drgną. W takiej sytuacji jeśli mamy szczęście, a silniki wycieraczek naszego samochodu są wyposażone w pewnego rodzaju układ sprzęgła zapobiegającego uruchomieniu przymarzniętych wycieraczek, nic się nie wydarzy. Jeśli jednak samochód nie posiada takiego układu, silniczek będzie chciał poruszyć wycieraczkami i może dojść do jego uszkodzenia (np. uszkodzenia wieloklinowego wałka) lub spalenia. Koszty w takim przypadku są nieporównywalnie większe - silnik wycieraczek może kosztować nawet ponad 1000 zł, a jego wymiana jest bardziej skomplikowana niż zwykła wymiana piór.
Aby uniknąć tego typu problemu nie powinniśmy korzystać z wycieraczek na zamarzniętej szybie, zwłaszcza gdy nie mamy pewności czy nie są przymarznięte, a na dodatek powinniśmy pamiętać o wyłączaniu wycieraczek gdy poprzedniego dnia wysiadamy z samochodu. W przypadku automatycznego trybu, jednym z rozwiązań jest całkowite wyłączenie go na okres zimowy i korzystanie jedynie trybów "ręcznych".
Dodatkowo przy odśnieżaniu auta i skrobaniu szyby zawsze możemy sprawdzić czy wycieraczki nie są przymarznięte delikatnie podważając je ręką. Lepiej unikać podważania ostrą krawędzią skrobaczki, bowiem również może to doprowadzić do ich uszkodzenia. Jeśli wycieraczka jest delikatnie przymarznięta, ale da się ją "odkleić" od szyby bez użycia nadmiernej siły, dobrym pomysłem jest przeczyszczenie jej dłonią i usunięcie kawałków lodu i szronu.
Jedną z popularnych wśród kierowców metod zapobiegania przymarznięciu wycieraczek jest podnoszenie ich na noc, lub podkładanie kartonowych pasków, aby niejako odizolować je od zamarzającej w nocy szyby. Wtedy należy pamiętać o dwóch rzeczach: o ponownym opuszczeniu wycieraczek lub wyjęciem podkładek przed jazdą oraz włączeniu trybu serwisowego wycieraczek. Większość producentów we współczesnych samochodach montuje bowiem wycieraczki poniżej krawędzi maski, a aby je podnieść należy odszukać w menu tryb serwisowy, który przesuwa ramiona wycieraczek w odpowiednią pozycję. W przeciwnym razie, jeśli spróbujemy zrobić to na siłę, możemy uszkodzić lakier na górnej krawędzi maski, lub uszkodzić, a nawet złamać ramię wycieraczki.