Prawidłowe tankowanie motocykla. Jeden błąd jest powszechny

Stacje benzynowe, z uwagi na bezpieczeństwo oraz w obawie przed złodziejami, stosują wewnętrzne regulaminy. Do zasad takich jak zejście z motocykla podczas tankowania czy obowiązku ściągnięcia kasku trzeba się stosować - inaczej pracownik stacji może zablokować dystrybutor i z tankowania nici.

Teren stacji benzynowej jest prywatny, a to oznacza, że właściciel stacji może narzucić własny regulamin. Najczęściej jest on umieszczony na tablicy przy dystrybutorach, a dodatkowo najważniejsze punkty związane z tankowaniem są wymienione także w formie czytelnych znaków i krótkich opisów. Jeśli nie zastosujemy się do niego, obsługa stacji może zdecydować, że nie zatankujemy swojego pojazdu. Większość obowiązków, które spoczywają na kierowcach i motocyklistach dotyczy procesu tankowania.

Tankujesz motocykl? Zacznij od zdjęcia kasku

Motocykliści mogą niechętnie odnosić się do konieczności ściągnięcia kasku w czasie tankowania, ale chodzi o to, by zmniejszyć ryzyko kradzieży. Niestety, zdarzały się przypadki, kiedy motocyklista w kasku tankował motocykl po czym oddalał się ze stacji bez płacenia. Właśnie dlatego wiele stacji wprowadziło regulamin, który nakazuje, aby w trakcie tankowania kask był zdjęty - w ten sposób kamery mogą rejestrować, co dzieje się na stacji, a potencjalni złodzieje muszą liczyć się z tym, że ich wizerunek zostanie uwieczniony. Pracownik stacji, widząc motocyklistę chcącego zatankować swój pojazd w kasku, może zdalnie zablokować dystrybutor.

Reklama

Tankowanie motocykla. Zejdź i wyłącz silnik

Kolejnym punktem regulaminu stacji benzynowych jest często obowiązek zejścia z motocykla i wyłączenia silnika w trakcie tankowania. Tutaj chodzi o bezpieczny przebieg samego tankowania. Tankowanie na stojąco pozwala lepiej kontrolować sytuację i zmniejsza ryzyko oblania gorących elementów motocykla paliwem, co oczywiście mogłoby spowodować pożar. Wyłączenie silnika zmniejsza ryzyko zapalenia się oparów paliwa. Nalewanie paliwa powinno odbywać się powoli i ostrożnie, najlepiej nie tankować "pod korek", tylko zatrzymać nalewanie, gdy poziom paliwa osiągnie dolną krawędź szyjki wlewu.

Zakaz rozmawiania przez telefon na stacji paliw

Aby mieć pełną kontrolę nad tym, co dzieje się z pistoletem dystrybutora stacje benzynowe wprowadziły też zakaz rozmów przez telefon w trakcie uzupełniania paliwa - chodzi o to, by kierujący skupili się w pełni na tankowaniu i mogli zawczasu dostrzec np. moment, kiedy paliwo wylewa się z baku. To jednak nie wszystko, bo ładunki elektrostatyczne wywoływane przez telefon, w połączeniu z oparami, mogą być bardzo groźne, a nawet spowodować wybuch. Z tego samego powodu po wyjściu z auta przed zatankowaniem dobrze jest dotknąć drzwi (albo innej metalowej części samochodu), aby ładunek spłynął do ziemi. Z powodu ładunków elektrostatycznych, jak podaje marka Shell, która przeanalizowała ponad 150 pożarów na stacjach, lepiej też nie wsiadać ani nie wysiadać z pojazdu w trakcie tankowania, bo iskra wywołana przez wyładowanie elektrostatyczne może doprowadzić do zapłonu oparów paliwa.

Tankowanie na zapas? Tak, ale tylko do kanistrów

Na większości stacji tankowanie na zapas jest możliwe, ale tylko pod warunkiem, że paliwo wlewamy do szczelnych kanistrów, a nie byle jakich opakowań, np. plastikowych butelek. O tym, że zamierzamy zatankować paliwo do kanistra, a nie do zbiornika pojazdu, warto wcześniej poinformować obsługę stacji. Na stacjach obowiązuje też najczęściej limit paliwa, które można zatankować na zapas i wynosi on zwykle 60 litrów (240 litrów dla rolników).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tankowanie | motocykle | stacja paliw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy