"Powinniście się wstydzić fragmentu o fotoradarach"

Ministra transportu bronią fakty i liczby - oświadczył w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk w debacie nad wnioskiem o odwołanie Sławomira Nowaka.

Ministra transportu bronią fakty i liczby - oświadczył w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk w debacie nad wnioskiem o odwołanie Sławomira Nowaka.

Premier nazwał "pustym spektaklem" składanie przez opozycję wniosków o wotum nieufności "bez cienia wiary w ich powodzenie". Tusk z mównicy sejmowej skrytykował opozycję za - jak mówił - szósty już "spektakl pod tytułem wotum nieufności".

"Jesteście tak znudzeni tym jałowym widowiskiem, że sami nie chcecie w nim uczestniczyć w charakterze widzów. Nie dziwię się zresztą. Wszystko jest tak samo poważne: frekwencja opozycji w ławach sejmowych, poziom argumentacji, partia, która składa ten wniosek i sam wnioskodawca" - powiedział szef rządu.

Reklama

"To jest bardzo przykre, że próbujecie angażować emocje i uwagę Polaków w tak mizernym stylu" - dodał Tusk. Wyraził nadzieję, że porażka wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra transportu zniechęci opozycję do powtarzania - jak mówił - "niepotrzebnego, kosztownego spektaklu".

Tusk podkreślił, że "takiego okresu, jak ostatnie kilka lat, dzięki różnym okolicznościom, Polska w swojej historii nie przeżywała". "Wydaje się, że to jest główny powód, dla którego opozycja tak wściekle atakuje szczególnie ministrów i te fragmenty naszej rzeczywistości, które pokazują jak pozytywnie czas rządów PO i PSL odróżnia się od czasu poprzedników" - mówił szef rządu.

W jego ocenie, "wreszcie pojawili się ludzie i do takich należy również minister Nowak, którzy wtedy, kiedy mowa o autostradach, drogach, dworcach, stadionach budują a nie gadają". "Nie specjalizują się w pustych komunałach i typowych dla opozycji okrzykach bez argumentów, tylko naprawdę pracują" - dodał Tusk.

Jak zaznaczył, "przy tak szerokim froncie robót zawsze będą zdarzały się także złe przypadki". W tym kontekście premier wymienił zawieszenie przez Komisję Europejską środków unijnych dla Polski przeznaczanych na budowę dróg i autostrad.

"Jest także powód do satysfakcji. Kiedy wiedzieliśmy, że w Polsce rzeczywiście ruszy budowa dróg i autostrad, równocześnie uruchomiliśmy tarczę antykorupcyjną, by zabezpieczać przetargi i wykonanie dróg, by uchronić Polskę przed groźbą realnej utraty środków europejskich" - powiedział premier.

Jak podkreślił, zadaniem rządu jest precyzyjne wskazanie niedociągnięć i nadużyć, aby umieć je zwalczyć i przekonywać UE, że tego typu zagrożenia są skutecznie eliminowane. Zdaniem szefa rządu, każdy, kto chce stworzyć wrażenie w oczach opinii międzynarodowej, że "budowa dróg w Polsce to jedna wielka korupcja, robi wielką szkodę Polsce i Polakom".

"Każda tego typu potwarz rzucana, także z mównicy sejmowej, oznacza podważanie zaufania do państwa polskiego, a ono jest niezbędne, by skutecznie pozyskiwać i wykorzystywać środki europejskie" - przekonywał Tusk.

"Nie trzeba nam patriotów, dla których największym wyzwaniem jest tak dokopać polskiemu rządowi, że nawet, jeśli Polska ma się zawalić z tego powodu, to on i tak ma satysfakcję" - mówił premier.

Tusk odniósł się też do zarzutu, że budowane w Polsce drogi i autostrady są najdroższe w Europie. "Średnio kilometr autostrady w Polsce to 9,6 mln euro, a średnia w całe UE wynosi 10 mln euro. Kraje, które są wyraźnie droższe (...) to Irlandia, Węgry - blisko 2 mln euro drożej, Austria - blisko 3 mln euro, w Norwegii - 18 mln euro, a Holandii - 50 mln euro za kilometr" - zauważył premier.

Powinniście się wstydzić, nie tylko tego wniosku, ale szczególnie fragmentu o fotoradarach - zwrócił się premier do opozycji. Jak ocenił, statystyki wyraźnie pokazują, że warto było wspierać program bezpieczeństwa na drogach.

Szef rządu, odpierając zarzuty Solidarnej Polski ws. fotoradarów, powiedział, że "jedynym uzasadnieniem dla tego dokuczliwego dla polskich kierowców przedsięwzięcia jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach poprzez skuteczną egzekucję przepisów ograniczających prędkość".

Premier przedstawiając statystyki wskazywał, że w I kwartale 2013 r. ofiar śmiertelnych wskutek wypadków samochodowych odnotowano 541, w I kwartale 2012 r. - 746, a I kwartale 2007 r. - 1176.

"Potraficie robić afery na skalę międzynarodową z powodów naprawdę zdecydowanie błahszych, niż śmierć kilkuset osób. W ciągu trzech miesięcy ponad 500 osób mniej zginęło w Polsce, w tym wiele dzieci, a to oznacza, że w 2013 roku najprawdopodobniej będziemy mieli mniej ofiar śmiertelnych o ok. 2 tys. Polaków. Warto było? Na pewno warto było" - powiedział Tusk.

Szef rządu pytał polityków opozycji, czy wobec tak twardy faktów warto było wykrzykiwać z mównicy sejmowej "niemądre argumenty". "Powinniście się wstydzić, nie tylko tego wniosku, ale szczególnie tego fragmentu" - podkreślił Tusk.

Wniosek o odwołanie Nowaka przygotowała Solidarna Polska, podpisali się pod nim także posłowie Ruchu Palikota i SLD, a swoje poparcie zapowiedzieli też posłowie PiS.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy