Mandat za przekroczenie prędkości, chociaż nie było znaku? W sądzie nie zawsze wygrasz!

Z jaką prędkością jechać można w danym miejscu? To pytanie często towarzyszy polskim kierowcom. Na naszych drogach często spotkać się można z brakiem znaku ograniczającego prędkość lub odwołującego to ograniczenie w miejscach, w których powinien się znajdować. Niestety nie jest to argumentem odwołującym mandat, który można otrzymać za przekroczenie prędkości!

Jak wyjaśniają eksperci operatora systemu Yanosik, jedną z najczęstszych sytuacji, o których mowa to ta, w której kierowcy wjeżdżają z prędkością powyżej 50 km/h do danej miejscowości i otrzymują mandat za przekroczenie limitu, pomimo braku znaku D-42, który informuje o obszarze zabudowanym. Analogiczną sytuacją jest ta, w której wyjeżdżając z obszaru zabudowanego widzicie za sobą znak D-42 po przeciwnej stronie drogi i śmiało przyspieszacie do prędkości powyżej 50 km/h, a paręset metrów dalej już czeka na was policja... W obu przypadkach zabrakło znaków informujących o obszarze zabudowanym lub jego końcu. Jednak nie jest to wcale podstawą do odwołania się od mandatu, który możemy otrzymać od policji, dlaczego?

Reklama

Brak znaku nie zwalnia z jego przestrzegania!

Znaki zawsze obowiązują kierowców, ale ich brak nie zawsze zwalnia z odpowiedzialności! Kierowca może nie przyjąć mandatu i tym samym zgodzić się na skierowanie sprawy do sądu, gdzie wyjaśni całą sytuację. Brak znaku może być spowodowany chociażby zaniedbaniem ze strony zarządcy drogi, który nie przypilnował jego przywrócenia po remoncie. Zarządca drogi jest zobowiązany do posiadania w dokumentacji daty montażu i demontażu znaku. Dobrze jednak dysponować dowodami na zaniedbanie zarządcy. Takim może być np. nagranie z wideorejestratora Posiadając odpowiednio zabezpieczoną kopię rejestru trasy kierowca może nie przyjmować mandatu i wówczas sądownie wyjaśnić całą sytuację. "

Wideorejestratory to urządzenia, które mają wspierać kierowcę w trasie. Ich zadaniem jest zapis drogi, prędkości oraz warunków i zdarzeń na drodze. Doskonale sprawdzają się w niejasnych sytuacjach, w których doszło do wypadku lub różnych wykroczeń drogowych. Kierowcy, którzy nie mają takiego urządzenia mogą skorzystać również z darmowej funkcji w aplikacji Yanosik, która umożliwia rejestrowanie przebiegu trasy przy użyciu swojego smartfona" - informuje Julia Langa, Yanosik.

Pamiętajmy jednak o tym, że brak znaku nie jest wcale równoznaczny z udowodnieniem naszej racji w sądzie! Kierowca zobowiązany jest do stałego przestrzegania limitów prędkości, więc brak oznakowania na danym odcinku brak niekoniecznie zwalnia nas z odpowiedzialności!   Według reguły obszar zabudowany powinien rozpoczynać się znakiem D-42. Natomiast jego zakończenie powinno być sygnowane znakiem D-43. Niestety nie ma dokładnej zasady co do obecności obu znaków. Z Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 roku wiemy, że jeśli w danej miejscowości granica między końcem jednego i początkiem kolejnego obszaru zabudowanego będzie mniejsza niż 300 metrów, to na takim odcinku nie umieszcza się znaków D-42 i D-43. A jeśli obszar zabudowany dotyczy sąsiadujących miejscowości, to na ich granicach nie umieszcza się znaku D-43.

***

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy