Kamera pokładowa w praktyce
Jak posługiwać się kamerą pokładową, aby w pełni wykorzystać jej możliwości? Na przykładzie urządzenia Mio MiVue 388 przedstawiamy kilka zasad.
Kamery pokładowe konstruowane są w ten sposób, by w czasie jazdy jak najmniej absorbowały kierowcę (właściwie nie powinny wymagać żadnej jego ingerencji w nagrywanie), a jednocześnie ograniczały ryzyko tego, że podczas rejestracji trasy pominięte zostaną istotne szczegóły. Nic jednak samo się nie dzieje - przed jazdą, w czasie jazdy i po niej trzeba dopilnować podstawowych spraw.
Przed jazdą ważne jest takie skonfigurowanie sprzętu, aby funkcjonował w sposób dopasowany do potrzeb użytkownika. Niektóre dostępne funkcje warto bezwzględnie włączyć - chodzi przede wszystkim o automatyczny start zapisu, dzięki któremu przebieg każdej jazdy zostanie udokumentowany. Nie ma ryzyka tego, że kierowca zapomni włączyć nagrywania przed ruszeniem. Warto też ustawić odpowiedni próg czułości czujnika wstrząsu (wysyła impulsy po wykryciu kolizji; pliki związane z takim zdarzeniem są specjalnie chronione przed skasowaniem). W najczulszym ustawieniu nawet wjechanie w studzienkę interpretowane jest jako wypadek. Można też zdecydować, na jak długie segmenty dzielony jest zapis całej trasy.
W plikach o długości 3 czy 5 min łatwiej jest wyszukać interesujące zdarzenie. Zapis prowadzony jest jednak ciągle, między kolejnymi nagraniami nie ma żadnej przerwy. Z kolei lepiej jest wyłączyć zapis dźwięku z kabiny. W razie kolizji nagrywają się raczej nieprzyjemne słowa.
W czasie jazdy lepiej nie koncentrować się za bardzo na tym, co dzieje się z kamerą. Zapis w wysokiej rozdzielczości przy poprawnym ustawieniu kadru pozwoli na zebranie wystarczającej ilości danych. Co najwyżej warto co jakiś czas skontrolować, czy nic się nie poprzestawiało. No i słuchać ewentualnych ostrzeżeń.
Po jeździe najwygodniej jest sprawdzić nagranie za pomocą dołączonej aplikacji komputerowej. Poza filmem urządzenie zapisuje szereg przydatnych informacji. Na komputerze dokładnie można odtworzyć przebieg jazdy.
Konfiguracja kamery zajmuje kilkadziesiąt sekund. Zaczyna się od włożenia karty pamięci - w przypadku Mio MiVue 388 typu microSD. Jej parametry muszą spełniać wymagania urządzenia - chodzi o pojemność (maksymalnie 32 GB, producent zaleca co najmniej 8 GB) i prędkość zapisu (co najmniej klasa 6, czyli o zapis w tempie 6 MB/s). Kartę trzeba sformatować.
Warto ustawić automatyczny start zapisu - kamera rozpoczyna wówczas nagrywanie po włączeniu silnika (o ile jest zasilana z gniazdka zapalniczki).
Kamerę należy zamocować w okolicach lusterka, aby nie przeszkadzała kierowcy, a deska rozdzielcza nie przesłaniała widoku. Proporcje niebo/ziemia na obrazie powinny wynosić 2 do 1.
1. Korzystanie z maksymalnej rozdzielczości
Kamera powinna pracować w maksymalnej dostępnej rozdzielczości, aby na obrazie uchwycić jak najwięcej szczegółów. MiVue 388 nagrywa filmy w jakości FullHD. To pozwala na łatwe odczytanie detali istotnych z punktu widzenia oceny sytuacji na drodze, np. numerów rejestracyjnych, znaków drogowych czy wskazań sygnalizacji. W przypadku filmu z kamery MiVue 388 można odczytać tablice z aut znajdujących się w odległości ok. 50 m, a sygnalizacja widoczna jest nawet z ponad 200 m. To wystarcza, by na podstawie nagrania odpowiednio zinterpretować przebieg zdarzeń na drodze.
2. Pilnowanie poprawnego kadrowania
Na jakim świetle wjechało się na skrzyżowanie? Przy prawidłowym ustawieniu kadru w kamerze nie ma problemów z rozstrzygnięciem tego typu wątpliwości - szerokokątny obiektyw obejmuje swoim zasięgiem widzenia sygnalizację świetlną nawet wtedy, gdy auto znajduje się na wysokości linii warunkowego zatrzymania przed skrzyżowaniem. Do ostatniej chwili widać zatem, jakie światło było włączone. Właśnie dlatego kamera powinna być skierowana lekko w górę. Często popełnianym błędem jest ustawianie kamery zbyt nisko, bo wtedy część obrazu wypełnia deska rozdzielcza. Wadą szerokokątnego obiektywu jest delikatne zniekształcenie obrazu.
Do kamery dołączana jest komputerowa aplikacja pozwalająca nie tylko na wygodne przegrywanie filmów na dysk, ale także analizę szeregu zebranych danych.
Jeśli komputer połączony jest z internetem, na jednym ekranie można jednocześnie oglądać nagrany obraz z naniesioną prędkością jazdy, obserwować położenie samochodu na mapie Google Maps i widzieć dane z czujnika wstrząsu - w razie kolizji nie będzie więc kłopotów z ustaleniem tego, z której strony nastąpiło i jak mocne było uderzenie.
Bardzo prosto da się wykonać i zapisać w osobnych plikach stopklatki wybranych sytuacji, jednym przyciskiem można także wysłać film do popularnych serwisów, np. YouTube. Aplikacja jest banalnie prosta w obsłudze. Tak wygląda na ekranie komputera:
Tekst: Bartosz Zienkiewicz, zdjęcia: Andrzej Bieńkowski